Zatkałem nos dmucham i dmucham i nic.
Shrekowi, oraz innym ogrom uszy robiły za trąbki, a u mnie nic z tego :( więc chyba jednak nie jestem ogrem.
Byłem wczoraj w ramach samonagradzania za poprawienie pracy dyplomowej na nowym Shreku 3D. Kino IMAX żeby nie było niedopowiedzeń, bo w przypadku trójwymiarowych obrazów rozmiar ma znaczenie. Początek faktycznie pokazał ze 3D rządzi potem niestety jakoś nie było zbyt spektakularnie. Film jak film, żyli długo i było im zielono, taki humor albo się lubi albo nie, ja lubię więc zabawę miałem przednią. Osioł się nie zmienił, za to kocio spuchło niesamowicie i stało się pocieszne, Fiona w roli przywódczyni ogrów też wypadła nieźle, ale najfajnieszą postacią był spec od fujarki ;) a podciąganie skarpetek było moim zdaniem najlepszym pomysłem z filmu. Trochę odgrzewanych scen, ale miłośnicy Ogra się nie powinni rozczarować.
Zdecydowanie polecam wielki ekran choćby dla sceny z powozem bo robi mocne wrażenie … jest się dosłownie pomiędzy pędzącymi koniami, albo latanie na miotle uff… to trzeba zobaczyć.
Warto było porzucić robotę aby dostać nagrodę za poprawienie pracy, a że teraz trzeba nadrobić cóż lajf is lajf ;)
Zaiste, też się dobrze bawiłem, bo już też byłem. Nie w IMAXie, a w Multikinie, ale ekran jak dla mnie wystarczająco duży by mieć fun :-)
Pozdrawiam,
Maciek.
PS. No weź zarycz!