Jak kiedyś pisałem zapisałem się na kilka fakultetów zdalnych przez internet działających na platformie moodle Come UW, pojawia się jeszcze czasem słowo akronim IBIZA ale nie dociekałem skąd te nazwy.
Faktem jest że to świetna sprawa dla kogoś kto dużo i w nieregularnych godzinach (jak ja) pracuje zawodowo oraz ma dobry dostęp do internetu w domu. Wystarczy trochę samozaparcia do nauki i gotowe :)
Kursy te mają swoje „smaczki” dzięki którym widać jak obyci z komputerem internetem i ogólnie nauczaniem zdalnym są prowadzący. Weźmy najnowszy smaczek
Materiały będą pojawiać się co tydzień w czwartek wieczór lub piętek rano. Ponieważ są to stale uaktualniane materiały, to mogą pojawiać się tam różnego rodzaju błędy. Proszę je zgłaszać na forum Księga życzeń i zażaleń. W ciągu tygodnia usterki zostaną usunięte. Taka informacja liczy się jako część aktywności do zaliczenia. Prowadzący są „dyplomowanymi” dyslektykami,* ale nie zwalania nas to w żaden sposób od poprawności językowej.
No…. to zdecydowanie inne podejście do wypowiedzi przez prowadzącego zajęcia. Zupełnie inny klimat niż na tym fakultecie gdzie za użycie słowa „pieniążki” zostałem przywołany do porządku jako że w akademickich dyskusjach to słowo jest zakazane :D
Już lubię tych prowadzących :) postrzegam ich (choć oczywiście mogę się mylić) jako ludzi otwartych a nie skostniałych z betonem zamiast mózgów.
Znają swoje cienkie strony (we wstępnej prezentacji jest kilka literówek) ale nie czynią z tego tabu i przyznają się do swojej słabości. Oczywiście moja mroczna strona zaczyna się dopatrywać w tym sygnałów pośpiechu w przygotowywaniu kursu, braku profesjonalizmu itd. Pewny jestem że znajdzie się jakiś malkontent który odbierze to osobiście, wręcz jako olewanie studenta ale to już jego problem. Moim problemem to się stanie wtedy gdy będą tego typu nieścisłości w treści zadań, bo tu niestety już trzeba być szczególarzem i perfekcjonistą według moich kryteriów wartości.
$A$2 to co innego niż $A2 i w excelu wyskoczy np. błąd adresowania a wtedy student (zwłaszcza zdalny, nie mający wykładowcy pod ręką) jednoznacznie musi wiedzieć że w materiałach ma dobrze i to on się gdzieś walnął. Miałem kiedyś taki podręcznik do php znanego wydawnictwa, w skrypcie na 20 linijek potrafił mieć 2 błędy, echh ależ mnie zdrowia kosztował, chyba to jedyna książka którą wyrzuciłem (no dobra przyznam się poszła na makulaturę).
Tak więc fakultet zapowiada się fajnie, czekam na informację o rozpoczęciu kolejnego. Zobaczymy jaki będzie :)
*Pogrubienie aby uwypuklić o co mi chodzi to moja sprawka :)
Jeden komentarz