Byłem ostatnio na konferencji prasowej w Bibliotece Narodowej. Smutna to była impreza, pokazała dobitnie za pomocą danych i zapełnienia widowni jakie jest zainteresowanie czytelnictwem w naszym kraju.
Badanie czytelnictwa przeprowadzono na grupie dwa razy liczniejszej niż 2 lata temu. Uzyskano nieco lepsze wyniki ale sam dyrektor T. Makowski twierdzi że to nie jest zmiana na lepsze, ale po prostu szerzej i dokładniej określono co znaczy czy ktoś czytał książkę. Z mojej perspektywy przeglądanie albumu np. „Tatry w fotografii” nie jest czytaniem, tak samo jak używanie poradnika czy książki kucharskiej, a tego typu czytelnictwo też zostało uwzględnione w badaniu.
Dla mnie wyznacznikiem zainteresowania sprawą była ilość mediów i innych ludzi na konferencji. Jeśli chodzi o media to było 5 kamer oraz widziałem ze 2 mikrofony większych stacji radiowych. Nie wiem czy dał ciała marketing i nie powiadomił mediów o konferencji, czy temat został spuszczony przez stacje bo o zwykłym smutnym zastoju nie ma co mówić. O tym że jest marnie wiedzą wszyscy więc nie jest to medialne.
Poza kamerzystami innych ludzi takich bez plakietki „media” była tylko mała garstka. Większość w kapciach co sugerowało że są pracownikami BN. Mówiąc krótko sala świeciła pustkami w rzędzie siedziało po 5-10 osób.
Co wyniosłem z konferencji? kilka myśli w tym dwie główne:
- Ludzie przestali się wstydzić że nie czytają i komunikują o tym innym
pisząc krótko twitter i sms świetnie się sprawdzą do przekazywania pierwotnych odgłosów (bo uwsteczniamy się tak bardzo że przestało już to nas wstydzić) trzeba będzie tylko zapamiętać że wrrr to :/ zaś mlask mlask to :p - 36% pracowników administracji i usług nie przeczytało w ciągu ostatniego miesiąca 3 stron maszynopisu lub 3 ekranów z monitora.
stojąc przed usługodawcą mamy 30% szans weprzeć w niego że ustawa którą powinien przeczytać zawiera to co wymyślimy na poczekaniu oraz że 30% urzędasów z powodu swojej niewiedzy nas spuści bo nie przeczytali nowej ustawy, rozporządzenia itd.
Co prawda dyr. Makowski martwił się że 20% lekarzy też nie czyta pism fachowych ale to nie istotne i tak zapiszą nam pigułki które im akwizytor kazał zapisywać. Przecież wiadomo że chcą jechać na wycieczkę sponsorowaną przez producenta leków do ciepłych krajów.
Warto odwiedzić stronę Biblioteki Narodowej na której udostępnia ona materiały z konferencji. Dodam tylko że Francja i Czechy zostały wybrane z powodu że badania czytelnictwa które przeprowadzili u siebie mają podobną metodologię. Audiobooki nie były brane pod uwagę.