i to bynajmniej nie pod baranami :(
Jako że mam przywarę gromadzenia, to się już zaczęło małe pakowanie w robocie nr1. Przez dwa lata pracy nagromadziłem różnego dobra/śmieci w zależności od punktu widzenia ;). Ponieważ pożegnam się jednak z robotą nr1 czas się pakować. Tyle że po zapakowaniu trzeba coś z towarem zrobić, więc chciał nie chciał muszę zobaczyć jaką przestrzeń zaoferuje mi piwnica.
Od 5 lat w niej nie byłem, więc z powodzeniem wywalam wszystko z niej co nie jest odporne na wilgoć i czas. Korci mnie żeby nowo zapakowane skarby też wywalić ale chyba nie zdobędę się na tak heroiczny krok, więc wylądują w piwnicy (taki czyściec w drodze na śmietnik)
Wizyta w piwnicy to będzie ciekawe doświadczenie, jeśli dobrze pamiętam jest tam paczka nierozpakowana jeszcze od czasu przeprowadzki czyli co najmniej, ze 12 lat :)
Łóżeczko niemowlęce córki, resztki ciemni fotograficznej (tak, bawiłem się wywoływaczem utrwalaczem i innymi wynalazkami), no i masa innych wspomnień jak chociażby moje czterdziestoletnie sanki zrobione przez dziadka gdy się urodziłem (toż to zabytek już) .
Oj będzie bardzo bolało bo przywiązuję się do rzeczy :(
Nic to, piwniczna trauma dopiero w sobotę, dziś browar z fajnymi bibliotekarkami, a wcześniej kawa ze znajomą znajomej czyli fajne popołudnie :)