:(

Źle się dzieje zamiast robić co chcę i lubię zaczynam na potęgę robić co muszę.

Źle to wpływa na moją psychikę i prowadzi do irracjonalnych zachowań. Moja delikatna przyjaciółka nie będąc zaspokojoną i by się chronić, w takich momentach zmienia się w demona, przejmuje władzę i skubana bez litości, radykalnie odcina od problemów pcha ku przyjemnościom.

Mam jeszcze jakiś czas zanim to się stanie i będę się odcinał od wszystkiego co sprawia ból, ale jeśli nie wykorzystam go racjonalnie to kto wie co się wydarzy?

Adijos studia, a może poszukam nowej pracy, a może oba naraz i coś jeszcze, kto wie? Nie ukrywam że lubię takie akcje przychodzące po stresie (tak wiem jestem dziwny czasem) są świetnym odreagowaniem na całe zło jakie mnie spotyka, oczyszczają, ale kurcze szkoda tego browara z dziewczynami i kapuchy jaką generuje wyrkom. (resztki rozsądku to mówią)

Cóż zacznę od organizacji czasu, ustawienia priorytetów i postawię cerbera żeby pilnował, i muszę znaleźć jakąś nową pulę nagród do samonagradzania :)

no i do ciemnej śrubki zrobić w końcu coś dla siebie, ot tak od czapy totalnie zakręconego i bez sensu, bo jak nadobna Psyche wypali to zapewne z grubej rury np.  a wtedy może być kicha, ale ile wspomnień by było :D

Kocham szaleństwo, może to moje drugie imię ?

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

3 komentarze

  1. wyłaź z tego doła ras ras !!
    tak sobie myślę, że na tych falach to już tyle razy dryfowałeś w ciągu tych trzech lat, że teraz to jesteś świetnym pływakiem i dasz sobie radę na końcówce – no chyba mi nie napiszesz, że nie?
    POKONAMY FAAAALEEEEEEEE !!!!

    zrób sobie jakąś przyjemność.. hm? bo depreche łapiesz jak nic.. może kino i fajny film? albo WOLNY dzień – taki dla siebie?

    ja w niedziele zaplanowałam wypad do kina na Parnasusa i Avatara i mam głęboko w poważaniu, że Historia Nauki jeszcze nie ruszona – jak widze ten materiał to drgawek dostaję… ile teeeegoooooo jeeeeeest [łapie sie za głowę i obraca oczami w jedną i drugą stronę].. już nie wspomnę o Naukoznawstwie..

    to będzie ciężki tydzień
    ale baterie wcześniej należy naładować, o!

    zrób to samo !!!

  2. No wiesz, poddawać się tuż przed metą ? Po takiej ilości włożonego wysiłku ? I to z powodu jednego durnego egzaminu ? Od czego są poprawki ? A co z ciekawym projektem licencjatu ? No i życiem studenckim…
    W ostateczności można rok powtórzyć :- ), będzie łatwiej :-))))

    Wiem, że łatwo mi mówić, bo poza studiami nie miałem nic innego na głowie.

  3. Gdyby studia miały być przyczyną doła, to by doła nie było :), zwłaszcza przy moim podejściu; że to tylko studia czas zabaw, hulanek, swawoli i ewentualnie nauki. Nie mam przecież żadnego ciśnienia aby je skończyć, wszak to był jeden z tych pomysłów co są zapisane w zachciankach.

    Dołek wypływa głównie z innych tematów (choć pewnie i studia dokładają troszkę) Zostawiłem robotę nr 1 na początku grudnia a tu połowa stycznia a ja nadal nie powyprowadzałem jeszcze wszystkich ubiegłorocznych spraw :( byłem najwyraźniej zbyt wielkim optymistą.
    Weźmy taką głupotę, księgowanie zajmowało mi około 5 godzin w miesiącu a na księgową w tym miesiącu straciłem ich już z 10 (dojedź, znajdź miejsce do parkowania,…) :( jedynie pociecha taka że ona wie co robi, a ja zakładałem że wiem co robię :D W sumie to pomyłek nie zrobiłem ale jest kilka kwiatków jak np. 4 tysie zaległości musiałem wpłacić bo z nieznanych przyczyn źle program naliczał podatek narastająco.

    Dzięki za wsparcie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *