Głęboki internet – Deep Web

Tak sobie ostatnio ze znajomym sączyliśmy browara wspominając jak kiedyś „rozpracowaliśmy panienkę”. :)

Na naszą listę przyszedł mail mniej więcej w tym stylu:

Do 1.09.2000 r jestem na urlopie więc dopiero po nim będę mogła odpowiedzieć na Twój list. Jeżeli sprawa jest pilna i dotyczy działu jakiegoś tam to osobę odpowiedzialną jest ten i ten i tu dalej były namiary. Z poważaniem kobiece imię i nazwisko

Ponieważ to była z jednych „ciekawszych” list dyskusyjnych to chłopaki zaczęli się śmiać z blondynki która tryb vacation włączyła i śle śmiecie wszędzie.

Ktoś strzelił „pewnie stara i brzydka” drugi „ciekawe czy faktycznie blondyna” i się zaczęło…

W ciągu kilkunastu godzin wyszperaliśmy na dobrą sprawę co się dało :) fotki z wakacji, CV, kosmetyczkę którą poleca, gdzie i na jakim stanowisku pracuje, telefony do pracy i do domu, że ma męża, dziecko itd. oczywiście wszystko legalnie bez łamania jakichkolwiek zabezpieczeń z ogólnie dostępnych źródeł.

Tak wspominając zeszliśmy ze znajomym na tematy ukryty internet, deep web, tajne zasoby etc. i podniosłem mu ciśnienie prostym stwierdzeniem że ukryty internet jest przereklamowany :)

Zjeżył się koleś strasznie /okazało się że jest specjalistą od wyszukiwania informacji/ informatyk z papierami :) studia kursy itd. więc co ja niedoszły bibliotekarz będę się mu mądrzył :)

Ponieważ mnie nie przekonał a wręcz sam uległ to podaję TEMAT DO DYSKUSJI czekam na oddźwięk

Czy jest możliwe aby jedna osoba była w stanie wyszukiwać specjalistyczne informacje z różnych dziedzin w czymś co nazywają Deep Web głęboki / ukryty internet.

Uważam że nie i już piszę dlaczego:

  • nie ma czegoś takiego jak wspólny głęboki internet dostępny dla wybrańców lub informatycznych speców w któym jest wszystko z każdej dziedziny
  • z reguły do zamkniętych/ukrytych for dyskusyjnych, ftp-ów, serwerów news i mailgroup mają dostęp tylko ci którzy siedzą w temacie lub opłacili dostęp
  • są różne ograniczenia nakładane przez tych co budują „tajny internet” np. fora niewidoczne dla innych do których żeby się dostać trzeba mieć wprowadzającego
  • czasem potrzeba specjalnego oprogramowania do którego dostęp jest limitowany w różny sposób
  • dostęp do plików na ftp-ach, w sieciach p2p, itd czasem wymaga haseł które nie są udostępniane wszystkim
  • blokują też proste układy typu podeślij nam, wtedy damy ci pobrać

Dlatego jak usłyszałem że znajomy jest w stanie wyciągnąć każdą informację z głębokiego internetu to zaśmiałem mu się prosto w oczy :)

Inną sprawą jest głębokość polskiego internetu, moim zdaniem ten ocean jest po kostki :) a napewno jego głębokość nie sięga łydek. Owszem na świecie wygląda to inaczej, archiwalne zasoby są tam większe, można np. trafić na gophera którego nie wyłączono i nie przeniesiono danych do www. U nas niestety jest to przedszkole internetowe niestety ale nasze zasoby są budowane „parę” lat krócej :(

Znamienne jest że jak ktoś używa irc, jabbera, czy zadaje pytania do kilku wyszukiwarek używając ich składni :) obwoływany jest, lub sam się obwołuje /znacznie częściej/ specem od wyszukiwania informacji.

Na koniec jako ciekawostkę dorzucę informację że nasz biblioteczny katalog KARO używa tego samego protokołu co WAIS /jeśli ktoś z czytających pamięta jeszcze czasy Gophera i Archie/

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: mózgownica

Autor: Arek Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

4 komentarze

  1. Trochę bym doprecyzował pytanie :). Bo fakt, jedna osoba (prawie) na pewno nie poradzi sobie z wyszukiwaniem informacji z różnych dziedzin, szukając tylko w głębokim ł(e)bie.
    Raz, że żeby do niektórych źródeł trafić, trzeba znać inne źródła, o których ciężko się dowiedzieć.
    Druga sprawa to brak sensu w szukaniu tylko tam. Może i można, ale pewnie do niektórych rzeczy łatwiej, szybciej i przyjemniej da się dotrzeć pytając kogoś, dzwoniąc gdzieś, czy idąc do tej naszej kochanej, niedocenianej (przez niektórych) biblioteki :).
    Po trzecie, co się trochę łączy z punktem 2. – kto by chciał tyle siedzieć przy komputerze? ;)
    A w skrócie – zgadzam się, nie da sie dotrzeć do wszystkiego w internecie ;)

  2. szukam szerszych informacji na ten temat, najlepiej na polskich stronach, ale doszukać się nie mogę… trafiłem na taką stronkę: http://deepweb.pl/ ale tam też nie ma wiele informacji… wiem, że wpis jest tutaj w zasadzie antyczny, ale może ktoś zauważy – będę wdzięczny za inne linki :)

    A co do pytania zadanego we wpisie – nie ma szans, żeby dotrzeć do wszystkiego. Jeśli nie wiem gdzie szukać nie znajdziemy nic. Przynajmniej na mój rozum :)

    Pozdrawiam

    Maciek

    1. właśnie dlatego nazywa się ukryty internet ;)
      generalnie jak pisałem jego zasoby w większości tworzą bazy danych i tego typu źródeł powinieneś szukać poprzez fora specjalistyczne dla danej tematyki, rss-y, newslettery itd.
      przykładowo jako że to parabibliotekarski blog to jak poszukasz u mnie na blogu to znajdziesz wpis o działającym telnecie biblioteki narodowej co można zaliczyć moim zdaniem do ukrytego internetu, kwestia czy zawiera on przydatne informacje nieudostępniane przez www czy nie.
      procedura jest prosta szukasz informacji o samochodach odwiedzasz blogi, fora samochodowe i przeglądasz, pytasz skąd czerpią wiedzę a po jakimś czasie przy pewnej dozie szczęścia/uporu docierasz do tajemnic ukrytego internetu

  3. Temu telnetowi z pewnością się przyjrzę :)

    A samo zjawisko głębokiego Internetu moim zdaniem jest warte zainteresowania, bo czasami materiały do jakich można się dokopać są nieocenione :) Nie wnikając już tutaj to jakiej jego części dotrzeć można ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *