Dziś będzie nie bibliotecznie i nie książkowo i nie browarnie będzie o ekologi i pieniądzach a może o prawach ludzi.
Dostaję maile z list którymi się kiedyś opiekowałem eko-news oraz zieloni i tak się zastanawiam gdzie kończą się prawa jednostki bo np. dostałem taką informację:
Dyskutowany wciąż projekt Komisji Europejskiej zakłada, że od 1 września 2009 roku wycofane zostaną żarówki 100-watowe, a w kolejnych latach – także słabsze, tak by w 2012 roku tradycyjnych żarówek nie było na rynku UE. Według szacunków KE, całkowita rezygnacja z tradycyjnych żarówek w UE oznacza oszczędności rzędu 5 mld euro rocznie.
Wszystko ładnie i cacy ja akurat jestem za ekologią i stać mnie na ten „kaprys” ziemia odetchnie, unia zaoszczędzi i wywiąże się ze zobowiązań …
Ale co na to powiedzieć powiedzmy mój dziadek, z racji wieku potrzebuje dobrego oświetlenia i ma żyrandol w kuchni z miejscem na 1 żarówkę.
Zwykła żarówka 100W kosztuje 1,20 zł jej odpowiednik ekologiczny kosztuje 15-20 zł i nie będzie świecił ponad 10 lat /tak wiem o 7 latach gwarancji ale jak mawiała moja św.p. Teściowa „na płocie dupa pisało pogłaskałem i drzazga weszła”/ zresztą cytuję za dziadkiem
a na cholerę mi żarówka która będzie świecić dłużej niż ja pożyję?
dziadek w kuchni nie przebywa wiele więc argument finansowy o oszczędzaniu też nie działa, nie mówiąc o uciążliwości że żarówki energooszczędne muszą się rozpalić i zajmuje im to więcej czasu niż wziąć szklankę z kuchni i wyjść gasząc światło /co notabene zkraca ich żywotność/. Tak wiem można użyć halogenów są jasne i szybko działają jednak żeby użyć halogena do wysokiej ceny źródła światła dochodzi koszt wymiany żyrandola. A dziadek ma „normalną” /czytaj w naszym kraju normalną/ emeryturę i bez pomocy rodziny by się nie utrzymał :(
Wiem że akurat mój dziadek da sobie radę bo ma zapasy żarówek, gorzałki, cukru itd. na 100 lat ;) papieru toaletowego już nie bo w końcu nauczył się że jest dostępny zawsze :) ale żarówki pamiętają komunę :D Wcale nie zmienia to faktu że ktoś nam narzuca swoją wolę ogranicza drastycznie nasz wybór, a jak za trochę dojdą do wniosku że piwo szkodzi to co skasują je i wino będę musiał pić bo działa podobnie?
A co z innymi emerytami, co z małymi zakładami typu szewc, naprawa agd które i tak nie są rentowne, padają jak muchy – mają inwestować w oświetlenie?
Owszem ekologia ważna sprawa ale jak pomyślę sobie o Chinach, Ameryce, Indiach którzy to robią z góry na te ustalenia a produkują najwięcej CO2 w skali świata to po prostu myślę że kosztem naszej biedoty unia chce sobie dorobić twarz. Zamiast dogadać się żeby najwięksi truciciele odpuścili to chce sama zbawić świat. Szczytna to idea ale czemu naszym kosztem?
Rodzi mi się jeszcze pytanie czy te ekologiczne żarówki są aby napewno ekologiczne? Nie wiem być może koszt ich utylizacji, użytkowania oraz ich produkcji daje jednak pozytywny bilans ekologiczny bo jednak świecą dłużej i prąðu biorą mniej ale nie wiem czy aby napewno. Moim zdaniem na ekologicznej rezygnacji z torebek plastikowych w supermarketach zarobiły supermarkety /mają dodatkowy masowo sprzedający się produkt który dawały za darmo/ i może minimalnie ekologia, bo torby ekologiczne potrzebują rozwiązań których u na nie ma więc u nas to nie działa :( Na tej podstawie podejrzewam że na energooszczędnych żarówkach zarobią prawie wyłącznie producenci żarówek bo choć marża ta sama to gotówkowo większa to produkt droższy a i magazyny mogą być mniejsze.
Hmm i teraz na zakończenie teoria spiskowa :) ukryta w zagadce matematycznej żeby „mały brat” się nie doczytał że przejrzałem jego sposób zagwarantowania budżetu :)
czy podatek od zwykłej żarówki (1,2 zł) jest większy niż podatek od żarówki ekologicznej (15 zł)?