Jestem starszy o rok i nadal pracuję w bibliotece (to akurat pozytywy na początek).
Mamy doskonały inaczej sof i nic się z tym nie zrobi.
Widzę co się dzieje, jak biblioteka pracuje i nie mam na to wpływu (i nie chcę mieć, szkoda zdrowia).
Nosi mnie żeby pozmieniać przynajmniej coś na swoim froncie, ale to nie działa, jestem za nisko na drabinie, za mało upierdliwy, zbyt zgodny :D Zawsze gdy drzwi się otwierają wiem że to co przyszło najprawdopodobniej będzie miało wyższy priorytet niż to co robię (nawet jeśli jest to bez sensu).
Chodzi za mną wdrożenie Koha ale jestem za cienki, a co gorsza nie widzę w tym ani pieniądza ani satysfakcji, bo udowadnianie łysemu że jest łysy nie daje satysfakcji.
Podczas nieprzespanej nocy wymyśliłem sobie że zrobię miejscówkę w sieci o nazwie Kataloger+ :)
Serwis w którym zbiorę wszystkie opisy polskojęzycznych książek i wystawię w kilku formatach tak żeby działy opracowań zwłaszcza te jednoosobowe połączone z dyrektorowaniem na końcach polski gminnej miały radochę. Nie wiem tylko czy to komu faktycznie potrzebne i czy będę miał właściwe zasoby. Trochę jednak tych książek mających ISBN wyszło więc baza danych wygeneruje się solidna.
Tak czy inaczej to może być dobre ćwiczenie na poznanie Pythona którego obecnie ćwiczę i rodzi taką głupią radosną myśl że jeden człowiek bez wsparcia środkami publicznymi, unijnymi itd. zrobi rozwiązanie jakiego nie mają ani Biblioteka Narodowa, ani producenci programów bibliotecznych, ani sieci akademickie, ani sieci biblioteczne.
Być może się okaże że to tylko nocna mara bo przykładowo utknę na prawach do baz danych czy innych formalnych pierdołach. Póki co wydaje się być to całkiem fajnym pomysłem do realizacji.
Zanim wyjdzie na githuba kliknij podgląd koncepcji i możesz dopisać co jest słabe, czego brakuje i ogólnie coś wtrącić.