Coś mnie dopadło, chyba zmęczenie bo czytam więcej głupich książek. Ba nawet przerabiam cały serial NCIS średnio kilka odcinków dziennie.
Robota leży, fotki leżą, pomysły leniwie się przesuwają. Sam nie wiem może to początek stresu bo za jakiś czas kończą się kontrakty i trzeba się za robotą rozglądnąć.
Tak tylko wpadłem na bloga zanotować że dziś zaczynam nowy istotny projekt z którym wiążę pewne nadzieje wirtualny Antykwariat-Galerię. Nie widzę w tym góry pieniędzy ale może jako kolejne źródło utrzymania się sprawdzi. Tak czy inaczej będzie miejsce na którym poćwiczę jak promować i zarządzać sklepem internetowym pomimo ograniczeń wynikających z używanej platformy.
Zapowiada się żmudny okres wprowadzania danych i radosnej twórczości w zakresie nisko budżetowego marketingu :/ Mam kilka pomysłów :> na działania promocyjne (myślę że skuteczne) mam kilka grosików na wprowadzanie ich w życie ale czy projekt wypali tego nie wie nikt i prawdopodobnie dlatego jest to takie ekscytujące.
Chyba muszę znaleźć jakąś radosną myśl bo inaczej wypalę się na amen.
Padły mi 2 sklepy pod domem mięsny i ogólnospożywczy, za to sklepy sieciowe się trzymają pomimo że chałka od Putki jest marnej jakości a mięso z Wierzejek niespecjalne. Żabka też się trzyma choć właściwie tylko gorzałę i piwo mają w ofercie :/.
Oczywiście sieciówki to takie marne markety pod domem które nie oferują wartości dodanej bo i rotacja pracowników spora i ich nastawienie nie jest osobiste.
Niestety idą marne czasy dla sklepikarzy bo gmina zdziera wielkie czynsze i najwyraźniej woli aby pomieszczenia stały puste niż wynająć je za rozsądną cenę.