Rekrutacja czyli przemyślenia nad nowym biznesem

Antykwariat Galeria 5 poziomOtwieram w październiku wirtualny antykwariat galerię czyli taki sklep online oferujący w założeniu coś dla ducha. W związku z tym prawdopodobnie znów będę przechodził koszmar rekrutacji choć na szczęście mam już kogoś na tymczasem do pomocy.

Bibla u siebie właśnie napisała o zatrudnianiu i ma z mojej perspektywy (pracodawcy) sporo racji. Faktycznie ostatnie przytoczone ogłoszenie mimo iż agresywne jest warte rozpatrzenia (i bynajmniej nie chodzi o oszczędności na pierwszej wypłacie). Co prawda widać błąd naprawiany dopiskiem ;) psujący efekt ale i tak ciekawsza oferta niż pozostałe bo pokazuje człowieka.

Nudnym, gołym i meduzowatym aplikacjom mówimy  stanowcze NIE.

Każdy pracownik powinien się wykazywać jakimś talentem, wnoszącym coś do firmy. Nie wspominając o listach motywacyjnych nie na temat, mechanikach zgłaszających się na ginekologów, czy specjalistach od social mediów nie znających twittera.

moje 3 porady dla osób szukających pracy w małych firmach to:

  1. czytajcie dokładnie ogłoszenia
  2. wysilcie się przy tworzeniu CV, listu motywacyjnego i odpowiadajcie na pytania z ogłoszenia jeśli są w nim zawarte
  3. zastanówcie się czy daną firmę stać żeby zapłacić wam xx 000 pln  za 1/2 etatu

Patrzę z drugiej strony biurka, podobno ciężko o pracę a po przewaleniu kilku kupek CV (jakiś czas temu) nie miałem kogo wybrać. Zaobserwowałem 2 kluczowe problemy albo żądania płacowe idą w kosmos albo umiejętność czytania ze zrozumieniem szukających pracy jest na poziomie zerowym, czasem oba problemy występują na raz :/.

W ogłoszeniu zawarłem dokładny opis jakich informacji oczekuję w składanych aplikacjach a informacje te dostarczyło raptem 1-2% zgłaszających się. Reszta działała w myśl zasady jedno CV i jeden list motywacyjny dla każdego pracodawcy bo po co się wysilać.

Skoro mała firma chce kogoś zatrudnić to znaczy że właścicielowi brakuje czasu na obrobienie się z robotą.

Przeprowadzanie rekrutacji to kolejne czasochłonne zajęcie ale jeżeli się szuka kogoś sensownego to trzeba się zastanowić nad przysłanymi ofertami bo spotkania też zajmują czas. Średnio traciłem 3 dni na rekrutację a to naprawdę dużo jak ma się deficyt czasowy.

Szanujcie czas pracodawcy dajcie mu to czego oczekuje. Napiszcie krótko co macie do zaoferowania co zyska jego biznes zatrudniając Was a dostaniecie robotę od ręki jeżeli zachowacie umiar w żądaniach płacowych. Z perspektywy małego pracodawcy interesuje mnie co faktycznie potraficie i jak szybko się douczycie reszty a nie posiadane dyplomy. Ważniejsze jest czy potraficie się uśmiechnąć, słuchać i rozmawiać niż praktyka w empiku. Owszem nie zaszkodzi się pochwalić osiągnięciami (świadectwa, certyfikaty, itd.) ale jest to tylko jeden z elementów i nie należy go przeceniać.

Oczywiście to moje subiektywne zdanie nie wyniki badań naukowych, ale sądzę że zbytnio nie odbiegam od sposobu działania mikrofirm.

Pracodawca nie może dokładać do interesu aby was zatrudnić.

Zastanówcie się przykładowo ile trzeba sprzedać książek po złotówce aby ktoś na 1/2 etatu zarabiał 2 000 + ZUS i podatek. Proste jest że taki pracownik musi sprzedać 4 tysiące książek w dwa tygodnie i nie ma zdziwienia że ma pół wagonu książek do przeniesienia na pocztę. A co z zarobkiem dla pracodawcy co z zagwarantowaniem pieniędzy na urlop pracownika?

Rozwiązanie jest niby proste trzeba zarobić 2 złote na książce tylko jak to zrobić przy książkach wystawianych do sprzedaży po złotówce?

Zatrudnienie pracownika w małej firmie jest podobne do ślubu bo pracownik jest trochę jak „żona” spędzasz z nim masę czasu a odchodząc może pozbawić cię domu i zarobków.

Bosz w co ja się pcham ;)

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: wydarzenie

Autor: Arek Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *