Jako że z natury jestem spolegliwy ;) a proponują mi wpisik i na dodatek mam w końcu wieczór wolny od pracy, to z otwartą przyłbicą występuję na plac by ogłosić zgodnie z zaleceniem:
Wykładowcy – zakładajcie burki, żeby tylko oczy było widać a i wtedy ciemne okulary gaszące oczu płomień – zalecane
oraz
Studentki z IINiSB UW bywają sprośne, perwersyjne, są gorące, niektóre nawet baaardzo :) a że chadzam z nimi na piwo to słyszę to i owo.
Mimo że pamięć standardowa a nie wzmocniona to pozwolę sobie na podbudowanie ego co poniektórych i wymienienie tego co usłyszałem w toku studiów od koleżanek na temat kilku wykładowców.
- całe życie mogłabym go słuchać, ma taki radiowy głos, uwodzi/oczarowuje głosem
- przystojny jaki i uporządkowany, łysy… taki męski
- taki słodki, wzbudza takie opiekuńcze uczucia, najpierw ja go gwałcę a ty trzymasz potem ja trzymam a ty gwałcisz
- pociągający, fajny czarny, a jaki szołmen by z niego był
- w tym wieku a jaki przystojny
to tylko na temat wykładowców z którymi mieliśmy/mamy zajęcia.
Wszelka zbieżność nieprzypadkowa nazwisk nie podam bo i po co? dziewczyny na pewno rozszyfrują who is who po tych opisach.
Nie wiem jak to jest być po drugiej stronie wykładu i nie zamierzam wiedzieć :) bo będąc wrażliwym na piękno byłbym pewnie niezbyt obiektywny w ocenianiu wiedzy studentek. Słuchając i obserwując co czasem wyprawiają przed egzaminem, to o pomstę do nieba woła takie wykorzystywanie męskich słabości. O nie wcale święte nie są i nie muszą być, jak sama nazwa wskazuje po studentka ;) (też od którejś z dziewczyn to słyszałem) wszak to wykładowcy mają świecić studentom przykładem nie na odwrót stąd taki cieciowo moralniakowaty tekst kiedyś klepłem [sic!].
A że sposobiki działają zaświadcza np. że ponoć filuterne stwierdzenie „Ja tam lubię żołnierzy” zaowocowało czwóreczką przy kompletnej ignorancji w temacie egzaminu :D ale to plotka więc wierzyć nie musicie.
Stróż Moralności Akademickiej – podoba mi się to miano, więc przyjmuję je z dumą na czas jakiś, pewnie do lutego kiedy to legnie w gruzach bo nie podołam wyzwaniu. Najprawdopodobniej potem mnie zdegradują na „cieć upadłości zaocznych” ale co mi tam Kraków jest fantastyczny :>
Chwilo trwaj