dawno, dawno temu w jakimś filmie usłyszałem taki tekst wygłaszany przez aktorkę o piwie bananowym
pierwsza szklanka ma smak bananów, druga jest bez smaku, a trzeciej się nie pamięta
nie wiem czemu te słowa się wryły tak bardzo w moją świadomość, przez kilka lat szukałem tego piwa. W tamtych czasach z piw w warszawie było piwo warszawskie, królewskie i czasem znajomy „skądziś” (pracował na dworcu) wyczarowywał złotego bażanta. Owszem w pewexie i baltonie były jakieś inne piwa ale ceny raczej kosmiczne.
Potem przestałem szukać ale pamięć i tęsknota trwały we mnie.
Jestem sobie ostatnio w sklepie przeglądam sobie jaki złocisty napój sobie kupić dla odmiany, a tu po oczach mi daje napis banana. Coś tam w środku drgnęło i błyskawicznie buteleczka wylądowała w koszyku. Ponieważ nie wiadomo czym to piwo tak naprawdę smakuje :) i może być koszmarne dobrałem mu do pary drugie czekoladowe. Szok pełny nie spodziewałem się że robią takie dziwadła. Na pierwszy ogień poszło czekoladowe i faktem jest że to piwo smakuje jak gorzka czekolada. Niestety jest niepijalne ;) jako piwo, no może jak ktoś lubi smak mocnego gorzkiego kakao na wodzie to polecam. Jako drugie na stół poszło bananowe. Powiem krótko pachnie bananem, ale już pierwsza szklanka jest bez smaku ;) no dobra ma smak piwa (nie bananów) ale bez rewelacji :(. Nie da mu się natomiast odmówić mocy, po trzeciej szklance faktycznie kobieta mogła by mieć pewne problemy.
Dla mnie wynalazki bardziej oddalone od gorzkiego piwa niż Ciechan Miodowy są już mało fajne.
powiedzmy że kupione przez mnie bananowe ma bliżej do piwa niż ciechan miodowy za to czekoladowe jest jeszcze za brow-cola (ciekawe czy ktoś ten wynalazek jeszcze pamięta)