No dobra może nie sama ACTA ;) a zainteresowanie dokumentami jakie rząd ma udostępnione w tej sprawie doprowadziło do krachu serwerów rządowych. Jak zauważył u siebie Vagla niechlujstwo wykonania publikowanych dokumentów odbiło się czkawką serwerom a zwłaszcza łączom rządowym.
Jeżeli skanuje się dokument a obrazek ubiera w pdf-a to niestety nie da się w nim wyszukiwać tekstu i waży on tonę. Ciekawi mnie zresztą czemu np. taka ustawa o klasyfikacji zawodów wprowadzenie ma przeszukiwalne a istotną treść czyli samą klasyfikację czyli już nie?
Gdyby Rząd używał p2p to nowoczesna technologia zapewne by rozładowała powstały problem.
Znajomy pierwszym miejscem poszukiwań różnych plików zrobił sobie program do p2p. Stawiam serwer przeciw orzeszkom że wbił w wyszukiwarkę „ustawa ACTA” i jeśli była to pobrał. Skoro jesteśmy tak „spiraconym” krajem to w każdym domu drzemie mułek, gnutella czy coś w tym guście, udostępnienie linków w takim formacie zdaje się być więcej niż celowe. W chwili gdyby wszystkie publiczne rządowe dokumenty miały pozakładane swoje torrenty (czy co tam jest teraz modne) łącza by się nie zatkały, ruch by się rozłożył. Koszt wykonania i utrzymania praktycznie żaden, jeden skrypt rozwiązał by temat, a w chwili efektu wykopu na pewno by pomógł rozładować napięcie.
No ale co tu wymagać aby rząd stosował nowoczesną technologię skoro nawet prostych pdf-ów nie potrafi wydrukować z worda.
Swoją drogą to bardzo ciekawe ile kosztuje mnie i Ciebie (przecież płacimy podatki) to bezsensowne skanowanie dokumentów które powstały cyfrowo? Nie przekona mnie teoria że zeskanowany przekrzywiony papier jest konieczny do uwiarygodnienia, wystarczy cyfrowo podpisać całego pdf-a i po problemie.
No tak ale żeby pokazać jak można szybko i tanio poprawić w rządowe udostępnianie dokumentów nie można być grubo opłacanym ekspertem rządowym …