i co tu myśleć?

jadąc dziś do pracy w radyjku news:

„Szczecińskie bibliotekarki pozowały do seksownych zdjęć na dachu i tarasie Książnicy Pomorskiej.”

Potem kilka słów o zmianie wizerunku bibliotekarki o wystawie z okazji tygodnia bibliotek, że to była profesjonalna sesja zrealizowana przez Jarosława Romeckiego i że fotki są wystawione w Książnicy Pomorskiej w sali pod piramidą.

Rządny sensacji ;) wklikuję się na stronę główną Książnicy i nie znajduję nic co by mi pasowało. Zaczynam więc chodzić po serwisie i zaczynam żałować że na niego dotarłem, wielkości pałacu a treści na jeden pokoik. Na stronie wydarzenia jest garść newsów, nie wiem co mnie podkusiło kliknąć linka z boku Wystawy :( potem pozostałe linki poniżej szkolenia, konferencje, spotkania …. no lol na całego. Od 31 stycznia 2007 Książnica nie zorganizowała czegoś co byłoby warto zaanonsować lub opisać na swoich stronach. Teraz chyba rozumiem że tak równo zjechany przeze mnie Wirtualny Wydawca (cieszący się poważaniem jednego z moich Wykładowców) nie jest taki cienias jak go przedstawiłem. Ale dość narzekań i analizy stron Książnicy Pomorskiej przyjmuję że nie istnieją i [EOT].

Okrężną drogą znalazłem w końcu pożądaną informację (w samochodzie umknęło mi do kiedy jest ta wystawa) przypominam że szkolę się na brokera informacji ;) więc czytelniku uważaj [ROTFL]. Tylko dlaczego informacja pojawiła się najpierw na stronach MMSzczecin następnie w Gazeta.pl – Szczecin a jak już wiedziałem czego dokładnie szukać dopiero znalazłem u właściciela na stronach Książnicy Pomorskiej skoro od niego rozpocząłem poszukiwania :(  Proporcję informacji na stronach Książnicy i w innych mediach też jest nieproporcjonalna, zupełnie nie wiem czy Książnica Pomorska się wstydzi że coś takiego robi, że walczy ze stereotypem bibliotekarki rodem z komuny? Dziwi mnie takie podejście wielkiej biblioteki do informacji w sieci …

Ta ścieżka poszukiwań powinna iść w druga stronę, przynajmniej moim zdaniem.

I jeszcze (dodane po czasie pewnym) czemu na stronach Książnicy Pomorskiej nie ma filmiku z bibliotekarkami w roli głównej, ewentualnie linku do niego? podobno biblioteki stają się multimedialne …

Autor: Arek Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

2 komentarze

  1. Należy myśleć, że bibliotekarki powinny zdystansować się od takich prób wtłoczenia ich w określone role seksualnych przedmiotów. Prób przedsiębranych w celu wywołania komercyjnego multiefektu "śliniącego się psa" u męskiej widowni.

    BTW: słowo ścierzka …. jakieś ono nie takie…. Może chodzi o "ścieżkę"?
    Michał Zając

  2. poprawione dziękuję :)

    co do sprowadzania wszelakich kobiet (nie tylko bibliotekarek) do roli seksualnych przedmiotów zgadzam się całkowicie że jest zła.

    Tym niemniej jednak, jednorazowe zwrócenie uwagi na piękno i wdzięk kobiet z grupy zawodowej do której przylepiono brzydką łatką stereotypu, w celu jej zerwania nie jest czymś złym. Można to chyba potraktować nawet jako część terapii środowiskowej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *