Ciekawe czy to siedzi w genach czy jakoś inaczej się przenosi ale zobaczcie sami
powyżej przykład jednego pokoju warsztatowego, a poniżej przykład drugiego
różne wychowanie, inne płcie, różnica pokoleń ;) a burdello bum bum takie same :)
Na dobrą sprawę różnica jest tylko w podłodze jedna zasłana czym się da, druga praktycznie pusta :)
Nie mam pojęcia skąd to się bierze ale żal się pozbyć nam czegokolwiek, dziedziczna mania gromadzenia jakaś czy co? Nieważne że nie działa, że nie ma ręki, ale może się przyda :/ i sterta gratów rośnie pod sufit.
Ilość książek i cdromów które zalegają, dochodzi do granic absurdu, tak że aż otworzyłem „antykwariat” tyle że nie mam czasu do niego wprowadzić tego prawie 1000 pozycji. Kto normalny ma tyle książek w domu do których nie wraca? zważywszy że już 3 wózki pojechały do realnego antykwariatu?
Co ciekawe taki wirtualny antykwariat działa sobie nie najgorzej, jest w nim /póki co/ zaledwie ze 30-40 pozycji wprowadzonych a co i rusz coś, ktoś kupi i to takie dziwadła o których myślałem że tylko makulatura je czeka jak np. Broszkiewicz Jerzy – Długi deszczowy tydzień owszem może i ceny są w większości wypadków śmiesznie niskie /taniej niż na allegro/ ale i tak wyższe niż dają w skupie w realnym antykwariacie. W sumie żadnych nakładów finansowych, absolutnie żadnej reklamy a pojawia się trochę ludzi /więcej niż na tym blogu/ od 15 stycznia antykwariat ma ponad 900 unikalnych użytkowników, więc jest w narodzie zainteresowanie książkami :) Może jutro dorzucę coś do antykwariatu ekslibris zgodnie z postanowieniem że jak jedno się sprzeda to wprowadzam 5 nowych pozycji /jest wtedy jakaś motywacja/
W końcu coś o książkach skrobnąłem ;)
ech ten niedoszły …. jeszcze mam 4 lata :> pierwszy z czapy yuuuupppiiii :D
yesoooooo….. Ty w czymś takim mieszkasz? …….
yesooooooooooooooooooo i wyobraź sobie że nawet mi w czymś takim dobrze :) nie wiedziałaś że ludzie są różne? nie wyobrażam sobie pokoju z jedną szafą łóżkiem i nic więcej w imię wolnej przestrzeni
zdecydowanie wolę małe graciarnie gdzie wszystko jest pod ręką :) a ściany są chaotycznie obwieszone niż openspace z natryskiem pośrodku i sterylnie pustą przestrzenią.
łódź podwodna, statek kosmiczny jak by w nie włożyć trochę serca, duszy i ciepła były by najwygodniejszymi mieszkaniami :>
gwoli ścisłości bardziej pracuję niż mieszkam ale skoro spędzam tu najwięcej czasu to raczej mieszkam niż pracuję :)
zdanie z sensem bezsensowne :>
a ja męża ganiam za.. balaganiarstwo :P
chyba przestane