Jakoś nie potrafię olewać jak inni

Tak mi wychodzi że dziwny jestem :/

Myślałem co by tu wstawić na bloga w ramach LIV akcji GTWb – „Wisi, dynda, powiewa….” (publikuję wcześniej bo się zdezaktualizuje) i ni stąd, ni zowąd zanurzyłem się w rozważania o życiu. Pojechałem pamięcią wstecz przez wiele zdarzeń i olewaczy których pamiętam. Po raz kolejny starałem się ich zrozumieć i znów mi nie wyszło.

W czasach Kaaza (2 A.G.) opiekowaliśmy się siecią osiedlową dla jakiś 200 mieszkań. Całe osiedle cieszyło się dzięki nam internetem. Któregoś popołudnia mój współpracownik coś tam zdalnie rzeźbił na routerze i zamiast się wylogować wpisał „down”. Router oczywiście posłusznie się wyłączył ludzie zostali bez netu. Ponieważ miał ze sobą telefon serwisowy a ludki zaczęli wydzwaniać to go też wyłączył :] Zamiast pojechać i włączyć router (w końcu za to mu płacono) bez najmniejszych wyrzutów sumienia spuścił 200 rodzin i robotę bo mu się jechać nie chciało.

Jest sobie „zuzia” która wszystko mi podsyła do publikacji ze statusem na wczoraj i pilne. Wyrabia z zapasem za cały zespół zapisane w umowie 10% pilnych wykonań. 40 osób podsyła mi materiały a tylko Ona jedna same pilne. Nie wiem co z nią jest nie tak, ale faktycznie wszystko co przysyła jest po czasie. Jak sama publikuje to wkleja treści z worda i cms pod IE zdycha. Prosiłem, tłumaczyłem, pokazywałem że czterolinijkowe zdanie wklejone z worda ma objętość „Antka” Mickiewicza (sam sie zdziwiłem że tyle niewidocznych śmieci word wkleja) i nic. Udało się „zuzi” w ten sposób już dwa razy położyć główną stronę firmy (jakieś parę tysięcy UU dziennie). I co z taką zrobić? Ja bym się ze wstydu spalił a jej wisi? powiewa? sam nie wiem…

Kolejny przykład jest sobie firma dostarczająca bubelCMS i biorąca kasę za jego aktualizację. Mamy ustaloną procedurę wrzucają poprawki na test, a po akceptacji  przenoszą zamiany na produkcję. Za CMS wzięli jakieś 40 000 zł, za jego serwisowanie kasują 2 000 miesięcznie i np. nie mogę się doprosić specyfikacji pliku avi jaki przyjmuje ich system. Brak dokumentacji to pryszcz, kiedyś przenosili dane i źle zmigrowali bazę danych (bez żadnych ustaleń i od razu na produkcji zamiast na teście). Rozsypało się wszystko, system pokazywał dane losowe, pomieszał stare artykuły i cenniki z nowymi normalnie porażka jakaś. Wyłączyłem serwer żeby klienci bzdur nie zamawiali. Napisaliśmy reklamację na jakieś 1 000 zł. W jednej z uczonych wypowiedzi od serwisu bubelCMS przeczytałem że nie uznają reklamacji bo system jako taki działał. Nie ważne że poginęły elementy z menu, że cenniki pojawiały się sprzed roku – według nich system działał. Normalnie nie do wiary, spieprzyli robotę, nie zachowali procedur i nawet na taką śmieszną karę za trzydniowy przestój serwisu się nie godzą.

Ręce opadają jak tak wspominam o jakości usługodawców którzy mnie otaczają, nie wiem ja po prostu bym nie mógł tak podejść do ludzi którym coś obiecałem, na coś się umówiłem.

Skąd taki wspominkowy tekst? ano jadę dziś w nocy na Infoshare, od wczoraj klient przysyła mi masę rzeczy do publikacji (całkowita wymiana oferty). Zawaliłem na te zmiany wczoraj nockę, siedziałem prawie cały dzień i qpa. Po południu zdechło łącze do serwera  admin najpierw nie chciał przyjechać, potem ponoć znalazł kogoś co przyjechał do serwerowni i coś sprawdzał. Naprawa miała  ruszyć rano. Gdy piszę te słowa jest już rano a  siedzę w głębokiej du*** i piszę na blogu :/ zamiast pracować bo łącze nadal nie działa. Jutro zamiast słuchać wykładów a po nich odpoczywać od roboty nad morzem, będę klepał arbajt na kolanie i klął że taki głupi jestem.

Ale cóż umówiłem się podpisałem umowę…

Głupi jestem i tyle  :/

Dobrze że choć nie muszę siedzieć w biurze aby pracować :>

 

Autor: Arek Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *