Poleciałem do kina na pierwszy seans Prometeusza pełen lęków czy dinozaur ogarnie nowoczesność, nie martwiłem się o fabułę ale o to czy Ridley Scott będzie potrafił odnaleźć się w 3 wymiarze.
Odnalazł się…, tylko co z tego skoro fabuła żałosna. Nie ukrywam, ten film to pierwszy Obcy na którym się nudziłem – jak dla mnie bez polotu i fantazji.
Jestem fanem Obcego od wielu lat, jedynkę obejrzałem więcej razy niż pierwsze trzy części gwiezdnych wojen razem.
Bo Alien miał klimat. Wszystkie kolejne części też były udane aż do Prometeusza.
Jeżeli chcecie popatrzeć na efektowne 3-d idźcie do IMAX-a od strony technologii warto, postarali się.
Jeżeli chcecie odpowiedzi, poznać genezę obcego to szkoda kasy i czasu. Moim zdaniem film powstał bez pomysłu co pokazać. Jest chaotyczny np. rysują postać gbura i koniec, żadnego dowiązania potem do stworzonego wizerunku. Weźmy postać pilota Janka, WTF kim on niby ma być zbawcą ludzkości, kamikaze, hippisem (choinka, harmoszka, cygaro)? Może jego postać poległa w tłumaczeniu, bo są teksty niby dwuznaczne że jest on „tylko pilotem” tak czy siak jak reszta postaci jest płaska i przerysowana. Nawet Bishop mimo widocznych starań jest płaską postacią a tyle elementów filmu spina w całość (żądny wyzwolenia android będący uzależnionym niewolnikiem, klucz do rozmów z Obcymi) niewykorzystany potencjał i tyle.
Osłabiają detale typu obcy balon-wąż, obcy kałamarnica, czy obcy humanus gigantus Inżynierus (z tym samym DNA co ludzie). Żaden obcy nie był straszny, obrzydliwy, nie był nawet faktycznie obcym z wyglądu poza tym z końcowych kadrów. Czemu obcy wyszedł z klatki piersiowej Space Jockeya na podłodze w przedsionku a nie jak w prawdziwym obcym gdzie wypatroszony Space Jockey siedzi w fotelu pilota? Zresztą niekonsekwencje i zapożyczenia to dla mnie plaga w tym filmie. Weźmy Elizabeth najpierw niczym w Gatunku 2 po 10 godzinach płód gotowy, potem po wydłubaniu go na zmianę co druga scena Elizabeth biega albo nie może nawet chodzić z bólu.
Jak chcecie zobaczyć łatwopalne kombinezony kosmiczne, miotacze płomieni wyglądające jak palniki co używają do naprawy dachów, stalowe cylindry nawiązujące do jaj matki potworów (mimo iż nimi nie są) to możecie iść na ten film.
Wiele scen chyba miało coś przedstawiać, sugerować jak obcy rozkrzyżowany niczym Chrystus, czy początkowa scena gdy Inżynier łyka żyjąca papkę i wpada do wodospadu rozpadając się na łańcuchy DNA. Poczytałem komentarze innych i jestem w szachu bo nie wiem czy zamysłem było spowodować żeby widzowie nie wiedzieli co myśleć o tej scenie, czy wszyscy widzowie mieli zobaczyć/wymyślić sobie coś innego. Tak czy inaczej scena umieszczona w takim momencie powinna wszystkich nakierowywać na to co będzie istotne w filmie dalej, inaczej jest to zmarnotrawienie wprowadzenia do filmu.
Im bardziej nad tym myślę tym bardziej mi wychodzi (obym się mylił) że wszystkie obiekty z poprzednich filmów są opatentowane i zastrzeżone a z racji oszczędności budżetowych w Prometeuszu stworzono ich namiastki by nie płacić tantiemów.
Nie sądziłem że to napiszę, nie polecam Prometeusza, zwłaszcza jako filmu rozpoczynającego sagę Obcego. Różnica w klimacie jest jeszcze większa niż w bondach z Rogerem Moorem a obecnymi filmami markowanymi 007 zupełnie bez Bondowego klimatu.