Przeczesałem ostatnio internet w poszukiwaniu słów które utworzyłem na własne potrzeby „blogobryta” i „twittoprzekaz”.
Ot tak byłem ciekaw czy poza Natalią Hatalską w jej doskonałej publikacji „Reklamodawca i bloger: przelotny romans czy poważny związek?” ktoś ich jeszcze użył.
No i się okazało że użył i to nie jeden raz i raczej nie jedna osoba, wklejając w swoje spamerskie sajty moje komentarze.
Najciekawszym znaleziskiem okazał się ukradziony komentarz przez pudelek.pl. Normalnie robią w trąbę reklamodawców sztucznie zawyżając sobie liczbę komentarzy. Ciekawe czy liczbę odwiedzin i UU też zawyżają? Zastanawiam się jak taka kradzież komciów się przekłada na ich zyski i jak nisko trzeba upaść aby się do takiego żebractwa (bo ile może być warty taki komentarz) poniżyć? Ile trzeba nakraść żeby to miało realny sens?
Uważam że zostałem przez pudelka albo kogoś robiącego pudlowi dobrze (wydźwięk niezamierzony) okradziony z komentarza. Nie chce mi się szukać czy to ich nagminne działanie czy tylko ten jeden komentarz ukradli, tak czy inaczej to żałosne że posuwają się do takich złodziejskich działań, dali by kilka groszy studentom i by im napisali sensowne komcie.
Zgodnie z licencją CC BY-NC która działa na tym blogu (wskazaną na stronie O mnie) nikt bez mojej zgody nie miał prawa użyć tego komentarza w takiej formie. Komentarz z tej strony jest moim tekstem chronionym prawem autorskim które pudelek naruszył nabijając sobie sztucznie własne komentarze w celach marketingowych, pomijając autora i oszukując co do terminu powstania tego tekstu.
Screen dokumentujący złodziejski proceder pudelek.pl można zobaczyć pod adresem http://www.diigo.com/item/image/2w9es/bq8v?size=o
A nie wpadłeś na to, że to nie Pudelek może je kopiować, tylko spamerzy? Widziałeś te komentarze obok? ;)
Widziałem, ale tak się składa że nawet jeśli to była jakaś spamerska zabawka (bo możesz mieć rację i być może pudelek nie łożył na to) to zysk z niej ma tylko pudelek.
Skoro system rozpoznał spamerskie działania to czemu nie wyciął tych treści? dla mnie to proste zostawił bo dają mu kontent. To firma która ma zarabiać, trzymanie śmieci kosztuje więc muszą na nich zarabiać inaczej by skasowali te zasoby.
Jest jeszcze możliwość że mają durnych informatyków co nie zadbali o zasoby i tylko napisali regułkę "wytnij linki" zamiast napisać "skasuj spamerski komentarz".
Ktoś może chciał się po prostu pozycjonować… przecież widać, że spróbował wcisnąć link.
Skąd pewność, że Pudelek rozpoznał spamerskie działania?
No sorry, ale myślę, że tym razem spiskowa teoria dziejów średnio trafiona. ;)
Możesz mieć rację że jedynie ktoś się chciał pozycjonować, jednak jak widać pudelek "się obronił" przed niechcianym linkowaniem, nie wnikając że akurat przy kradzionym komentarzu brak miejsca na pozycjonujące linki.
Dla mnie teorię spiskową dziejów dokumentuje fakt braku linków, jak by pudelek nie rozpoznał spamu to linki by były aktywne.
Skoro treści rozpoznane jako spam zostały, to albo celowo pudelek zgadza się na obciążenie systemu ich udostępnianiem bo na tym zarabia, albo mają durnych programistów.
Prawdopodobnie bronisz użycia strip_tags albo czegoś podobnego, ale jeżeli piszesz szanujące zasoby oprogramowanie i nie dopuszczasz linkowania np. od niezarejestrowanych, to ustawiasz pętlę na kasowanie spamu i tyle.
Zobacz jaki jest stosunek spamerskich komentarzy do tekstu artykułu, zastanów się ile zapytań trzeba wygenerować i obrobić do artykułu a ile do komentarzy. Utrzymanie tych śmieci kosztuje więc skoro nie kasują to musi być to dla nich opłacalne, albo mają durnych programistów. A może brak kogoś kto by sensownie nadzorował działania klepaczy kodu i patrzył globalnie na serwis.
Te raczej nie tyle "zostały rozpoznane", co robot próbował wpisywać w różne miejsca różne rzeczy i polegał. To że miejscami są np. ucięte po znaku równości lub jest po nim " może nie świadczyć wcale o tym, że komentarze "zostały rozpoznane", ale np. o tym, że wklejone na ślepo różne teksty w różne pola nie bardzo pasowały. ;)
Czyszczenie komentarzy z potencjalnie szkodliwego kodu a wykrywanie spamu to dwie trochę różne rzeczy. To że nie chcesz, żeby ktoś używał htmlu nie zawsze oznacza, że chcesz skasować wszystkie komentarze z linkami czy htmlem, czasem wystarczy je po prostu wyczyścić (np. ktoś myśli, że może zrobić pogrubienie, a system na to nie pozwala, więc czyści pogrubienie).
Może byś się zdziwił, ale użytkownicy często próbują używać HTML bez niecnych spammerskich zamiarów (np. używając z sensem takich jak "b", "em", "strong" itp. Chęć użycia tagów jak nagłówki, zmiana kolorów itd. czasami po prostu jest efektem nieznania netykiety
Nie twierdzę, że oprogramowanie jest dobre, ale moim zdaniem teorie spiskowe o spamowaniu samego siebie lub o sztucznym nakręcaniu komentarzy są grubo przesadzone. Robią coś źle, ale serio nie sądzę, żeby to było zamierzone. ;)
No i faktem jest, że tak duży serwis może być trudno monitorować. Zawsze możesz ich sprawdzić zgłaszając problem spamu w tym wątku i obserwując reakcję.
Cóż jeżeli polityka serwisu twierdzi że "nie ma linkowania" to wywala a hrefy, skoro jednak przetrwały w komentach to jest jakaś przyczyna. Można zablokować dowolny znacznik więc nie ma tu o czym rozmawiać przykładowo <b <em itd. zostawiam <a blokuję. Jak sam piszesz że to robot mieszał więc tym bardziej łatwo by było go namierzyć choćby po częstotliwości wadliwych wpisów. Możesz mieć rację że mają problem z monitorowaniem własnych stron ale mnie nie przekonałeś, większe serwisy są bez śmiecia więc zakładam że i pudelek mógłby taki być. Skoro nie jest, to ma w tym jakąś koncepcję że się godzi na ponoszenie wyższych opłat za utrzymanie serwisu.
Najprostszym rozwiązaniem jest pomysł że taki spam im się opłaca, stosując brzytwę Ockhama (być może niesłusznie) obcinam inne bardziej skomplikowane rozwiązania. Prowadzący pudelka nie są ślepi, głupi, niedouczeni, postawili kilka sporych serwisów i potrafią liczyć, więc czemu mam się doszukiwać na siłę ich błędów, skoro optymalizacja zysków nasuwa się pierwsza na myśl?.
Z tego wniosek, że nie warto być zbyt kreatywnym w sieci…
Czemu nie opublikowałeś mojego ostatniego komentarza? ;-)
bo nie tylko blogiem żyję ;)