Ostatnio dostałem do wpisu sprzed roku :D typowego hejta. Hejt to nieprzyjazna agresywna wypowiedź, w necie zazwyczaj anonim bez wartości merytorycznej. Poglądowy przykład poniżej:
@niedoszły bibliotek – oj człowieku kompleksy to Ty masz ogromne. Radził bym zabrać się za konkretną robotę bo próba zaistnienia w Internecie nie bardzo Ci się udała, co podkreślasz przy każdej okazji.
Nauka pierwsza. Pod wpływem tego hejterskiego komentarza pomyślałem że utworzę listę dobrych praktyk w komunikacji z blogerami. Jako że ta już się wygenerowała, na pierwszej pozycji będzie widnieć:
Jeżeli twoja firma / produkt będzie zjechana przez blogera a ty ją naprawisz – napisz mu o tym oficjalnie komentarz pod nieprzyjaznym wpisem.
To banał ale większość blogerów cierpi z braku komunikacji zwrotnej, czasem z braku tematów. Sam mimo chronicznego braku czasu gdyby ktoś mi w komentarzu napisał coś w stylu „zaktualizowaliśmy nasz serwis zapraszamy do sprawdzenia co poprawiono” prawdopodobnie by wylądowali na szczycie mojej listy rzeczy na bloga. Drugą korzyścią takiego oficjalnego wpisu jest możliwość przełamania negatywnej opinii wygenerowanej przez blogera.
Nauka druga. W podpisie hejtera był wartościowy dla mnie adres e-mail a właściwie domena z jaką podał :)
To dość ciekawa usługa związana z ochroną prywatności użytkownika w sieci, o której warto napisać krótką notkę. To właśnie za pokazanie mi adresu Pan Tomasz zasłużył na wpis o swoim hejterskim komentarzu. Ciekawe czy się spodziewał że będę mu wdzięczny za komentarz, ba sam nie podejrzewałem że i hejter się przydać może.
Panie Tomaszu (zakładając że choć imię jest prawdziwe) przepraszam że komentarza nie opublikuję pod wpisem o poczytaj.to ale było by to moim zdaniem bez sensu, tak jak publikacja komentarzy typu „fajny wpis odwiedź moje (linki do 10 stron)”.
Rok czasu (a tyle stuknie od wpisu niebawem) to dla firm internetowych cała epoka, być może coś tam się pozmieniało na lepsze, być może moje uwagi nadal są aktualne, nie wiem nie sprawdzałem. Po takim komentarzu chyba nawet nie zajrzę zobaczyć co się zmieniło, wychodzę z prostego założenia że skoro „mają tak agresywną społeczność to i serwis jest agresywny” sorry ale agresją nie jestem zainteresowany.