Ale licho się składa, w sumie to w ciągu jednego zjazdu są wszystkie poprawki w tym semestrze.
Ledwo dziewczyna załatwiła poprawki z jednym wykładowcą w piątek, a tu drugi się ogłosił że jedyny termin to ten sam piątek i w zbliżonych godzinach. A dziś ja na dokładkę załatwiłem salę na niedzielę, bo trzeci wykładowca też chciał w ten weekend (zjazdowy) robić poprawkę u siebie :(
To będzie dla niektórych weekend z trójstopniowym horrorem. Trzy kobylaste przedmioty do zaliczenia w dwa dni istny koszmar. Współczuję im z całego serca, mam tego farta że zaliczam tylko jedną poprawkę dzięki strategi jaką przyjąłem i fartowi co mi w życiu towarzyszy :)
Zobaczymy czy będzie fart mnie wspierał na poprawce, bo pomimo że przedmiot ciekawy to przeładowany i tych wszystkich fajoli, reguł jest zbyt wiele jak na moją pamięć standardową :(
Cóż jak pisałem w tym biegu to już ostatnia prosta, widać metę i musimy dać radę nie mamy innego wyjścia. Zresztą jesteśmy skazani na sukces choćby podejść było sto ;)