I ja tam byłem
torta jadłem
piwo piłem
a kto nie był
to kiep.
httpv://www.youtube.com/watch?v=jMTHiTsaorc
Miałem dać twittoprzekaz ale telefon niestety odmówił po raz kolejny posłuszeństwa :(
Najlepszy tekst imprezy wygłosił moim zdaniem Prof. Nosowicz
„Od chudej nie tuczy”
w kontekście przyniesionego mu tortu :)
Było fajnie choć luźno, znajomych spodziewałem się więcej spotkać ale cóż…. Mój rocznik się rozpadł, choć i tak w 3 osoby reprezentowaliśmy go dość godnie (wielu roczników nie było wcale). Było kilka osób rozglądających się bezskutecznie za znajomymi, nie powiem to był smutny widok, ku naszemu zdziwieniu przybyła Karramba (news dla znajomych co skojarzą osobę).
Brakowało mi wielu osób ale cóż dzieci, wnuki, wyjazdy zagramaniczne, czy też 48 km z Grójca nie do przebycia, bywa… choć szkoda mogliśmy się spotkać pogadać. Ważne że Wanda i Sylwia dotarły było z nimi uroczo.
Najgorsze że znów mnie wybili z decyzji gdzie mam studiować, moralniaka mam jak nie wiem, echh osiołkowi w żłoby dano… Z jednej strony strata czasu na powtórkę materiału (UKD choć u doskonałego moim zdaniem wykładowcy) i żenujące zajęcia z dr klapkiem, z drugiej dojazdy do Krakowa. Fascynujące nieznane, kontra starzy znajomi na korytarzu. Kurcze w życiu bym nie podejrzewał że będę jak stara baba niemogąca się zdecydować czy berecik szary włożyć czy wręcz szary berecik włożyć.
Bardzo było miło porozmawiać z wykładowcami, posłuchać jak to w wojsku mieli, jak pomagają sobie w dojazdach do pracy, ot o takich zwykłych ludzkich sprawach poplotkować na luzie bez ciśnienia.
I fotka na koniec. Zielony kwit na karkówkę, żółty na browara (można było wziąć co innego)
"czy też 48 km z Grójca nie do przebycia,"
Ojojojjj… Trzeba było się umówić.. a nie ..liczyć na przybycie. To nie fair!
Nie masz kontaktu do mnie? Pfff.
Bardzo brakowało Cię :(
My recent post Sześćdziesiątka Instytutu Informacji Naukowej i Studiów Bibliologicznych UW
Ha, szkoda, że mnie tort ominął, wygląda przecudnie :D
Mogłeś jeszcze wspomnieć o występach, no przecież scena, muzyka i teatrzyk były :)
Zaciekawiło mnie, kogo masz na myśli myśląc o dr klapku, choć mam pewne podejrzenie…
Pozdrawiam
Aga
Śmietankowy nie za słodki z lekko kleistą polewą, po prostu mniam pycha.
Masz rację mogłem napisać więcej…
Mogłem napisać o kabarecie, o piwie po 2 zł, o ludziach tańczących na trawie z dala od sceny co akurat będzie widać na kolejnym filmiku, o poważniejszych treściach rozmów, o kobiecie w worku i kreacjach nie tylko damskich, oraz o wielu innych sprawach, ale to trzeba było zobaczyć na własne oczy i nie mam ochoty zdawać relacji.
Kto był to widział kogo nie było niech żałuje.
Co do dr to pewnie dobrze kojarzysz, bo to jedyny taki ewenement w instytucie (wygrał u "moich dziewczyn" konkurs na najgorzej wyglądającego wykładowcę). Jako podpowiedź dodam że to ten co twierdzi że cały internet idzie przez satelitę a jego ulubiony slogan to "Studenci rozumieją"
No trochę byłam, trochę widziałam, przecież nawet na kiełbaskę się załapałam :) Ale taka karma, że byłam chora i zła i jakoś nie miałam siły dłużej siedzieć…
Więc zgadłam, który to doktor ;)