Dzień Dobry widziałem dziś Czesia

Nie ma to jak pozytywny odpał :) ja do roboty na 8 rano, dzieciak do szkoły na 8:50, a na 00.01 /minutę po północy/ poszliśmy do kina na Włatcy móch. Ćmoki, Czopki i Mondzioły :D

Tak jestem fanem Czesia i spółki, a że pierwszy seans jaki znalazłem był dziś zaraz po północy to postanowiłem skorzystać i poszedłem.

Nie, nie bileciki na Włatcy móch. Ćmoki, Czopki i Mondzioły już wcześniej zarezerwowałem i nawet po raz pierwszy ze zniżki  studenckiej skorzystałem /aż 4 złote na bilecie 16zł zamiast 20zł/, jeszcze tylko pójdę w tym semestrze do kina 299 razy i studiowanie będzie za darmo :)

Pomimo szatańskiej godziny /jak na środek tygodnia/ sala była wykupiona prawie cała, ale fizycznie była zajęta tylko w połowie, jako gratisa dostałem w kasie demo gry włatcy móch wrzód na d…. Żeby skonkretyzować byłem w kinie mieszczącym się  w warszawskiej arkadii i nie powiem fotele oraz ich rozkład są świetne.

Recenzja Włatcy móch. Ćmoki, Czopki i Mondzioły

Co do warstwy obrazu filma

Ludziki mają więcej szczegółów, choćby rączki mają czasem paluszki ale brzydki gest nie pada, czasem jest bardziej przestrzennie i detale są w lepszej jakości, generalnie obraz jest momentami wyraźnie lepszy technicznie i odbiega od reszty filmu np. muchy chórzystki, a może to magia wielkiego ekranu tak działa? Choć na pewno inaczej  rysowali włatcuf móch niż do telewizji w końcu to większy ekran nie?

Co do warstwy muzycznej filma

Generalnie odniosłem wrażenie że muzyka w „Ćmoki, Czopki i Mondzioły” że jest spokojniejsza niż w wersji telewizyjnej. Urozmaica ją trochę bluesa w wykonaniu higienistki i trochę popa w wykonaniu czesia.

Co do treści filma

Treść jak to we „Włatcy móch” jest jak jest, jednych bawi innych nie, tak jak z keczupem 20% ludzi jedzących go zjada 80% produkcji, co kto lubi. Moim zdaniem jednak wersja kinowa włatcóf móch „Ćmoki, Czopki i Mondzioły” jest niezła jednak nie natyle aby obejżeć ją drugi raz, ale daje radę. Pod koniec chyba coś się zmieniło i film straciła na szybkości. Córa twierdzi że film jest za długi i posiada zbyt wiele wątków, choć w sumie jest to głównie opowieść o nieszczęśliwej miłości Zajkowskiego  i o tym jak oszukać szklaną kulę :) Chyba „Ćmoki, Czopki i Mondzioły” sukcesu kasowego nie zrobią, owszem sala momentami ryła, ale do eksplozji śmiechu na poziomie seksmisji /musiałem iść drugi raz by dosłuchać dialogów/ jej daaaaleko.

Koniec idę do pracy :(

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

4 komentarze

  1. według pani z kasy jak zamawiałem przez telefon nieważne ile masz lat, aby legitymacja była ważna, a pani co wpuszczała nie raczyła spojrzeć na bilet zadowoliła się oderwaniem kwadracika w ciemno :)

  2. A ja fanką Czesia jestem dopiero od niedawna i bardzo żałuję, że wcześniej nie dałam się namówić moim córom na oglądanie tego serialu.

  3. zniżki na przejazdy w Warszawie są bez względu na wiek; można mieć i 50 – ale dotyczy to komunikacji miejskiej ;-)

    a co do Czesia – nie wiem, o czym piszecie :D
    widziałam raz i może dlatego mnie nie porwało..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *