co prawda pozytywny wielce nastrój już mi opadł, ale wart jest uwiecznienia w pamiętniczku :)
Tak trochę osłabiony przez tpsa (opiszę to ich „proklijenckie” podejście za jakiś czas) dotarłem na uczelnię. W IINiSB ruch i gwar jak trzeba, pod drzwiami spotkałem starą gwardię i jak zawsze było śmiesznie „ty go nie słuchaj on był już wtedy pijany” odpowiedź „atam pijany mogę ci powiedzieć kto wygrał tego tysiąca, ale nie pytaj mnie co było wtedy na wykładzie” chłopaki jak widać studiują uczciwie :)
Dobrze tak się z baranami spotkać i o głupotach pogadać :D ale to była przygrywka do dobrego nastroju.
Tak naprawdę to świetny nastrój zawdzięczałem wykładowcom i dyrekcji. Są niesamowici :) Wierzcie mi lub nie, sześć osób po kolei było życzliwych dla mnie i dla moich męczących zapytań oraz starań. Co prawda problem pozostał choć wierzę że jakoś zostanie dla nas pozytywnie rozwiązany, wszyscy byli skłonni rozmawiać i nie zamykali tematu.
Problem jest tragicznie prosty chodzimy na studia zaoczne a obowiązkowe zajęcia zaczynają się o 13.00, po nich o 15.15 w tej samej sali nieobowiązkowe fakultety (aż się prosi aby zamienić miejscami). Cóż tu więcej pisać jak policzyła koleżanka
14 zjazdów w piątek + 15 dni praktyk = 29 dni potrzebnego urlopu, w tym kraju wymiar urlopu to 26 dni więc mamy manko :(
Studiujemy zaocznie bo pracujemy i nikt nas nie będzie zwalniał z połowy dnia ot tak sobie. Na 15.15 udawało się jakoś dotrzeć z poślizgiem (większym lub mniejszym) ale na trzynastą się nie uda, a przedmiot jest obowiązkowy :(
Poza tym problemem to najlepsza siatka zajęć od początku studiów, rozstanie z panią Kasią (była planistka) cieszy wiele osób w instytucie, nie tylko studentów :)
Z ciekawostek dostałem informacje czemu plan powstał tak późno, przekazuję bo dla sprawiedliwego podejścia jest to moim zdaniem istotne.
Główną przyczyną opóźnienia było to że w sumie rekrutacja kończy się teraz, a przecież do ustalenia planu trzeba znać liczebność grup.
Druga przyczyna to specyfika obecnego naboru, okazało się że przyszło wiele osób na magisterkę z zewnątrz (co było nie do przewidzenia) i musi powstać dodatkowa grupa (poza tą przewidzianą) wyrównująca braki w przedmiotach, a co za tym idzie w ostatniej chwili kolejna żonglerka salami i wykładowcami.
Jeśli chodzi o mnie to zostałem przekonany i rozgrzeszam instytut za publikację siatki w ostatniej chwili, rozumiem ich problemy.
Żeby tylko jeszcze coś z tą trzynastą i obowiązkowym przedmiotem pozmieniali…
e, spokojnie..
dostaliśmy informację już wcześniej od Szefa z przeprosinami za opóźnienia.. tłumaczenie jak dla mnie mocno-logiczne i „wina” dawno rozgrzeszona :-))
poza tym – ja osobiście doszłam do wniosku, że nie ma sie co gorączkować, ani z tym siedzeniem na USOSie, ani z planem wczesniejszym, bo i tak wszystko zostaje uregulowane w trakcie zajęć, w tzw. 'praniu’
a roboty to oni tam mają od groma..
to wiemy :-)
Arku – normalnie Cie wyściskam któregoś dnia za to Twoje starostowanie nam.. inni niech nam zazdroszczą! mają kogo! o!
a poważnie: dziękuję, że tak szybko podjąłeś temat tej nieszczęsnej godziny 13:oo ;-))
dawno dawno temu o tej godzinie moja mama nie podawała już piwa w kawiarni/knajpie.. była przerwa obiadowa i wydawano obiady pracownikom pobliskich zakładów :-)