komentarz to za mało

Bibla jak zwykle ma dobry pomysł :) a ja jak zwykle marudzę ;) w jej komentarzach, a że za mało tam miejsca to pisze tu.

Szkoda że u niej blog nie działa jak powinien i nie akceptuje dyskusji międzyblogowej, ale cóż tak jest i nie ma co szat drzeć.

Celem wprowadzenia małego:

W tamtym tygodniu zaczęłam przygotowywać stałą ofertę spotkań bibliotecznych dla dzieci i dla młodzieży, ale też dla dorosłych. Niektórzy określają te spotkania „Lekcjami Bibliotecznymi”. Przyznam, że już dawno myślałam o przygotowaniu takiej oferty i zamieszczeniu jej na stronie internetowej biblioteki, […]

Znalazły się w tych naszych propozycjach standardowe propozycje, jak „Opis bibliograficzny -metką książki”, „Katalog alfabetyczny i rzeczowy” czy też ogólne zapoznanie się z działalnością biblioteki: „Gminna Biblioteka źródłem informacji!”. Ale oprócz tego, wpadły mi do głowy jeszcze inne: „Mój osobisty ekslibris”, „Bloguję” [;-)], „Spotkanie z bajką” dla najmłodszych jako forma głośnego czytania i późniejszego ilustrowania poznanego fragmentu książki, czy podpowiedziane przez koleżankę dla klas I-III „Spotkanie z książką” w formie konkursów wiedzy/testów/ankiet na wybrany temat związany z daną książką, osobą, czy tematyką.

W komentarzu podrzuciłem pomysł wykreowania konkretnego dnia przykładowo pierwszy piątek miesiąca na tą aktywność i żeby przepleść kilka wątków cyklicznych.

Widzę to tak /w dużej skali ogólności aby i inni mogli zastosować u siebie/:

  • dobrać na działalność jakiś dzień niekolidujący z innymi czynnościami /piątki serialowe, wtorki kościelne/ grupy docelowej a mogący wspomóc /np. targ kiedy ludzie się zjeżdżają do miejscowości./
  • przygotować 3-4 alternatywne rodzaje zajęć powiedzmy cykl komputerowy /bloguję, biblioteki online :P, …/; poezyjny + czytanie na głos dyskusje; i taki biblioteczno bibliofilski typu katalogi w bibliotece, ekslibrisy, kolofony – metki książki
  • na zmianę przeprowadzać w wybranym dniu zajęcia z poszczególnych działów i tyle.

Cały mój koncept utopiła w komentarzu :)

Tak się trochę dziwiłem że bez żadnych „środków przymusu” ludzie będą przychodzić na te spotkania, zwłaszcza młodzież ale w komentarzu jest dalsza część planu – wciągnięcie nauczycieli żeby przyprowadzali uczniów, więc to co wykoncypowałem odpada.

W takim przypadku to faktycznie lepiej mieć gotowe portfolio kilkunastu imprez i niech sobie nauczyciel wybierze co mu pasuje do programu nauczania, albo ot tak na co ma chęć spędzić uczniów :)

Swoją drogą to oferuję na bibliotekarz.com miejsce na takie gotowe koncepcje zajęć, jak ktoś ma i chce się podzielić z innymi to zapraszam.

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Jeden komentarz

  1. to, co proponujesz ma sens: w dużym mieście, gdzie mieszkańców jest naprawdę dużo i biblioteka leży gdzieś na osiedlu, czy blisko domów i nie jest do niej daleko..
    I TO SIĘ SPRAWDZI!

    u mnie psuje wszystko rozproszenie zamieszkania mieszkanców..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *