No to prawie dyrektorka Biblioteka Publiczna w Dzielnicy Targówek m.st. Warszawy błysnęła, po interwencji radnych na zgłoszenie że biblioteka łamie prawo.
Nie dość że w przysłanym jednostronicowym pdf-ie ma liczne błędy dostępności to jeszcze według vice dyrektorki Biblioteki (zarządzające stanowisko w instytucji opartej na wiedzy które powinno wykluczać mądrych inaczej) trzeba mieć zgodę instytucji publicznych na oznaczanie ich w poście na fejsgłupie.
Nie wiedzieć czemu baba ubzdurała sobie też że jej regulamin jest ważniejszy od ustaw, konstytucji itd.
6 różnych śmiesznych inteligencji oświadczyło zgodnie że choć pełni ważną funkcję to nie zna ona podstaw prawnych. Co gorsza zarządzać też nie potrafi skoro nie zasięga porady, nie deleguje tematów na których się nie zna do specjalistów. Nawet śmiesznej inteligencji nie zapytała :/ Normalnie to jakaś Α i Ω która wie wszystko najlepiej.

Serio, serio? bardzo mnie ciekawi skąd sobie uroiła że trzeba mieć zgodę na oznaczanie instytucji publicznych na fejsgłupie.
Te treści o charakterze spamu to wywołanie warszawskich bibliotek w poście gdzie deklaruję pomoc innym bibliotekom przy zmianie absurdalnie długaśnych urli z wyszukiwarek książek do takich przyjaznych dla czytelnika.
No dobra wracajmy do clou.
Ponieważ się pojawił nowy typ problemu (ochrona danych osobowych kontra informacja publiczna), postanowiłem przed publikacją postawić wyzwanie śmiesznej inteligencji.
Niestety znowu PLLum dał ciała, Bielik był spoko, niestety nie podwiązał źródeł wiedzy od ręki i musiałem go pomęczyć o nie (podał właściwe). Perplexity wyprzedziło Bielika tylko o koński łeb, dało odpowiedź i linki do źródeł wiedzy za jednym zamachem.