Z odchudzaniem jest słabo raptem 4 kilo na 7 tygodni, zaczynam być już zmęczony tym głodnym żarciem. Niby brzucho pełne ale jak się pojawią na horyzoncie klopsiki z kluskami to mnie skręca z żalu. W knajpie głupio, dziewczyny ciągną browara a ja jak prawiczek (cola lajt doprawiona rumem) nikt mnie nie przekona że to męski trunek.
Zapytałem się dziś dietetyka czy mam być chudy i łysy (zaczęły mi wyłazić włosy) to stwierdził że widocznie białka za mało w diecie, ale ponieważ według niego jest optymalnie z białkiem (większa ilość rozwali nerki) to podmienił mi węglowodany w jednym z posiłków na oliwę i ma być dobrze. Pewnie jakbym tą wieczorną łyżkę oliwy zażywał to bym nie łysiał, ale jakoś nie bardzo mi się chciało na noc olej walić ;) Cóż zobaczymy obciął mi po trochu węglowodany, dorzucił owoce (maliny jagody truskawki arbuz) i ma być lepiej. Zobaczymy ale chyba będę nabuzowany bo to kolejne obcięcie racji zaowocuje garstką żarcia na talerzu i zacznę być głodny nie tylko na smakołyki z patelni. Co dziwne wcale nie chce mi się słodyczy tylko właśnie tłustej kiełbasy.
Rozwiązałem zagadkę czemu mleko jest zakazane w mojej diecie :) Ponieważ jem często musi się szybko trawić, mleko powoduje że jedzenie się dłużej trawi. Podobno odżywka proteinowa na wodzie po 10 minutach jest wchłonięta a ta sama odżywka na mleku trawi się 4 godziny. Nie jest problemem kwestia kalorii tylko zaleganie w układzie trawiennym.
12 marca – parametr – 24 czerwca
123,2 kg – WAGA – 111 kg
33,8% – TŁUSZCZ – 28%
41,6 kg – ILOŚĆ TKANKI TŁUSZCZOWEJ – 31 kg
81,6 kg – ILOŚĆ TKANKI MIĘŚNIOWEJ – 80 kg