Rozkłada mnie na kawałki tpsa
Chcę wynająć biuro a że internet jest mi konieczny do pracy więc normalnym jest że chcę wiedzieć czy dociągnie mi ktoś linię do pokoju.
Nie ma netu, nie wynajmuję biura proste.
Administrator budynku coś mi ściemnia że jak poprzednicy zostawią linię to będzie, jak nie to nie wiadomo, a że chyba zabiorą ten swój numer i tak dalej ble ble ble
Biorę sprawę w swoje ręce i obdzwaniam wszystkich świętych od dostawy netu i qpa na koniec dzwonię do tepsy i tu się zaczyna…
owszem sprawdzą warunki techniczne mają na to 30 dni ale muszę im podać jakie mam prawo do lokalu :) koniec kropka. nie wynajmę to oni mi nie sprawdzą czy łaskawie mogą mnie podłączyć.
WOW WOW AUUUUU KOMUNA TRWA
po zmianie kilku rozmówców (może bardziej konsylium bo się pani dopytywała sąsiadów) na infolinii dotarłem do jakiegoś kierownika i tłumaczę po raz kolejny że nie wynajmę biura tylko po to by oni sprawdzili czy jest możliwość techniczna podłączenia dsl-a, że biuro bez netu mi nie jest potrzebne, że zapłacę za to badanie jak nie ma inne go wyjścia.
NIC
Pałą w łeb normalnie, po stwierdzeniu że przecież nie jestem jedynym w takiej sytuacji padło stwierdzenie żebym wysłał list polecony do biura w katowicach to się ktoś zajmie tym problemem ROTFL
Nie ma to jak polski wielce konkurencyjny rynek telekomunikacyjny, pewnie maszt do ery sobie postawię i tyle, bo co mam zrobić skoro nie ma netu po drucie…