Tak sobie czytam, słucham, o tej koncepcji parytetu i wkurzam się. Ręce mi opadają jak poznaję argumenty za tym rozwiązaniem i przeciwko niemu.
Moim zdaniem to kolejna burza w szklance wody która kobietom nie da nic, jedyne co to skomplikuje tylko sytuację prawną i wzbogaci arytmetykę wyborczą. Weźmy coś z dystansem np. to co pisze u siebie Kataryna w 2004 roku! dobrze pokazuje jakie się generują sztuczne problemy. W radyjku jakiś polityk zwrócił uwagę że będzie łapanka na figurantki bo na liście wyborczej owszem będzie 50/50 ale kandydatki będą jako zapchajdziury od 50% w dół listy. Ciekawe jak wybrną partie które kolejność na listach wyznaczają poprzez zakup miejsca na liście? nie wiem czy to jest zgodne z prawem ale wiem że jest praktykowane.
Kiedyś wspierając znajomego byłem na jakiś wyborach w jego partii to kobiet nie było 50% może raptem 20% by się uzbierało wśród wyborców, więc co wybory (takie asymetryczne płciowo) poprzez głosowanie nie będą ważne? A może ustawa będzie też regulować takie szczegóły jak rozkład płci pośród wyborców? jak nie będzie po równo to wybory nie będą ważne :> idiotyzm i tyle
Moim zdaniem to czysty populizm i nic więcej. Nie tędy droga do wprowadzania kobiet na urzędy i do rządów bo jeśli trafią tam takie z łapanki a nie faktyczne działaczki to będą wyłącznie narzędziami w rękach facetów no chyba że o to chodzi :).
Po pierwsze kobiety edukować i zachęcać do działań w sferze publicznej, po drugie zapewnić im możliwości uczestniczenia w życiu publicznym gwarantując żłobki, przedszkola i edukując facetów.
Tyle że to program na lata i ciężka prac u podstaw a nie krzykliwe „ja dam kobietom” a one głupie się złapią na to :( i zagłosują na krzykaczy.
To może jeśli parytet jest taki dobry zróbmy w polityce parytety dla gejów, kolorowych, leworęcznych, łysych i tych co piją piwo albo od ręki niech GUS co wybory ogłasza jak wygląda średnia krajowa i jacy mają być przedstawiciele narodu!
Chyba jestem zgryźliwy :/
Parytet narzucony z góry – zwłaszcza tak wysoki, jest czymś stucznym i na naszym 'rodzimym' gruncie się raczej nie przyjmie. Tam gdzie obowiązuje (bodajże któryś z krajów skandynawskich ) wcale nie przekłada się to na jakość.
Ps. Czy szanowny kolega bibliotekarz głosował już na temat 22 akcji GTWB ?
Tu o głosujemy