Domenico Ghirlandaio

Siedzę kolejny dzień i kompletuję a właściwie układam po kolei co gość spłodził.

Będzie z tego niezły kawałek prezentacji na zajęcia :) dokładam starań bo mam przerąbane u prowadzącej. Na poprawce z historii powszechnej prowadzonej przez nią w zastępstwie prof. Dzięgielewskiego postawiła mi z litości 3= i padło w moim kierunku stwierdzenie „Nie wiem jak pan u mnie zaliczy”.

Fakt to bezsporny że ja też nie wiem jak :( historia to moja druga ułomność (zaraz po matematyce). Między innymi właśnie z jej powodu nie zostałem warszawskim przewodnikiem. Co innego style, architektura itd. a co innego linia czasu na której to wszystko jest poukładane. Ech widać mój mózg działa na hyperlinkach i transmisja liniowa nie wchodzi w grę choć czasem by się przydała.

Nic to, mamy obiecane że prace te niejako zwolnią nas z egzaminu, a przynajmniej podczas ustalania terminu i sposobu zaliczenia przedmiotu padło takie hasło. Ponieważ to moja jedyna szansa to ślęczę nad prezentacją o dominiku i nie powiem jeśli kiedyś pojadę w europę będę pamiętał co chłopak namalował. Jak będzie po drodze albo niedaleko to nie zapomnę obejrzeć oryginałów bo to naprawdę kawał fajnej roboty. W końcu Sykstus IV mu zlecił co nieco w swojej kaplicy. To chyba jest jakaś rekomendacja, a jak dodam że Pinio malował dla malowania a o kasę martwił się jego brat to chyba zrozumiecie że robił to z zaangażowaniem bo po prostu lubił.

Jak skończę to wrzucę gotową prezentację na slideshare niech cieszy oczy.

Skoro za czas jakiś egzaminy to polecam już dziś……. rzeź niewiniątek ;)

Link do galerii prac

Autor: Arek Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

2 komentarze

  1. Wielkie dziękuję za zwrócenie uwagi ! poprawiam zaraz i polecam się czujnej uwadze na przyszłość.

    Z drugiej strony jednak (małe tłumaczenie) myślę że to akurat raczej przypadłość nie ułomność :(

    W czasach mojej podstawówki byłem tytułowany przez polonistkę gamoniem (wtedy znałem wszystkie regułki ortograficzne na pamięć, ale nie stosowałem ich w trakcie pisania) teraz pewnie bym był ciężko chory na dys-cośtam. Fakt jest faktem zaświadczenia od lekarza nie mam więc jestem gamoń :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *