Dziś miało być i będzie o szablonie do wordpressa ale nie tylko o nim napiszę.
Tak siedzę od tygodnia i tworzę „ekstra dodatek” w ramach pracy nr3. Miało być szybko i zgrabnie szablon wordpresowy w 2 wieczory, a tu po tygodniu dopiero efekt widać. Utknąłem na stylach, żeby nie pisać wszystkiego od początku dopasowałem jakiś tam gotowy szablon i jak to przy przeróbkach …… się zaczęło. Raz menu po prawej, raz pod spodem, a czasem wręcz znika :) i szukaj czy problem w php czy w stylach. Do tego jeszcze tak niefortunnie napisany był ten przerabiany szablon że nie łączył się z bazą danych jak się weszło w pewnej kolejności.
„Uwielbiam” przeróbki musisz być mądry za siebie i za poprzednika
Że też się sam wpakowałem w toto paskudztwo ;) Nieważne dałem radę :D jeszcze raz się udało, zostało jeszcze tylko jedną kolumnę dopasować i gotowe! Szablon stworzyłem jako prowizorkę na 2-3 miesiące (życie zweryfikuje na ile, ja zakładam rok) ciekaw jestem czy „respiratory” będą widziały różnice technologiczną :> Jak już strona ruszy to może się podzielę adresami żebyście wytknęli różnice do poprawki.
A skoro przy szablonach jestem to pamiętacie je z murów? Ja w drugiej połowie lat 80-tych uwielbiałem śledzić graffiti te robione szablonem, a zwłaszcza ręczne dopiski do nich wykonane przez widzów. Co kilka dni jeździłem specjalnie na plac na rozdrożu żeby podziwiać nowe obrazki TMP, SKI czy też twożywo robili rewelacyjne szablony. Na mały przegląd ich prac możecie sobie popatrzeć tutaj
Moim ulubionym naściennym tekstem był nasprayowany na poręczy przy stadionie legii „ROZUM KUPIĘ” kolekcję innych napisów i mądrości ludowych rodem z murów znajdziecie na tej stronie
Zainteresowanym polecam książkę „Polskie mury. Graffiti, sztuka czy wandalizm” pod redakcją Ryszarda Gregrowicza dla mnie warta była swojej ceny 20 lat temu :)
Kto wie może jak pokopię w śmieciach to i jakiś mój szablonik znajdę i się pochwalę. W to że go widzieliście na jakiś murku i nadal pamiętacie to nie uwierzę :) Teraz już mogę się publicznie przyznać do bazgrania po murach a nawet do rozklejania ulotek :) Przedawnione i już mi nie każą zdzierać oraz kary płacić o pałowaniu nie wspominając (hmmm czyżby nutka kombatancka?) :D tym bardziej że kilka murów już nie istnieje, część jest po gruntownych remontach i moje pierwsze bazgrania po ścianach znikły :(
Choć z dumą donoszę że jedno „murale” pomimo podniesienia poziomu ziemi o 1,5 metra nadal się ostało i jest widoczne. Nie wiem co to za szajs był ta farba czarna, ale po 24 latach bez żadnej osłony przed deszczami itd. na świeżym powietrzu nadal pięknie się bazgroły trzymają :D
A gdzie jest to, które przetrwało?
mniej więcej tam –> http://tinyurl.com/ltcsbk