To miał być super przedmiot, dający mi podbudowę do wiedzy praktycznej którą posiadam, miałem prowadzącego podpytywać itd.
Idąc na studia widziałem w spisie wykładanych przedmiotów kilka fajnych, miedzy innymi i ten. Chodząc na studia okazało się że rozpiska nie odpowiada rzeczywistości i przedmiotów parainformatycznych prawie nie ma, cóż rozumiem nie da się czasami. Z radością więc przywitałem w tym semestrze Projektowanie baz danych, łudziłem się, że czegoś sensownego się nauczę.
___________________________________________________________
Odtąd piszę ten tekst od nowa. Skasowany tekst zakładał że to program nauczania jest zły.
Po dokładnym przeanalizowaniu co prowadzący chyba próbował przedstawić uważam, że to jednak miałoby sens pod kilkoma warunkami, z których główne to:
- Praca przy komputerach, a nie wyłącznie na podstawie zeskanowanych fragmentów ręcznie przepisanego skryptu na folię.
- Założenie że zapoznajemy się z kolumnami, rekordami i wynikami a nie krotkami i ich matematycznymi konstrukcjami.
- Patrzymy czym są, co dają bazy danych i jak stawiać zapytania.
Wniosek przedmiot nadaje się na fakultet dla zainteresowanych, dający ogólny pogląd na budowę baz danych i ich działanie. Utrzymywanie projektowania baz danych jako przedmiotu obowiązkowego to marnotrawienie czasu, przy równoczesnych jego niedoborach w przedmiotach istotnych dla bibliotekarzy jak przykładowo przetwarzanie IV. To już naprawdę matematyka jest bardziej przydatna moim zdaniem choć jej szczerze nie lubię.
Projektantem baz danych nikt ze studentów IINiSB raczej nie zostanie (konsultantem projektanta, owszem tak), więc matematyczna analiza ich działania zwłaszcza dla humanistów jest zbyteczna. Mimo wielkich chęci zrzucenia problemów z nauką na przestarzały system jakim jest DBASE IV, niestety nie mogę tego zrobić. Faktycznie można również na jego przykładzie zrealizować to co napisałem.
Napiszę tylko jeszcze, zalecony nam do nauki skrypt z 1991 roku pisany dla studentów informatyki Politechniki Poznańskiej nie jest dobrym podręcznikiem dla bibliotekarzy. O niebo prościej jest napisany np. ten ogólnodostępny podręcznik. Prowadzącemu /choć zakładam że projektowanie baz danych przedstawia ktoś obeznany z komputerem, jeśli nie informatyk/ podpowiem, niech się nie martwi, windows xp otwiera *.TIFF – zresztą już teraz wie, dzięki moim dziewczynom co go uświadomiły :). A resztę doczytajcie się w tym czego nie napisałem :/ i jaki poziom wiedzy reprezentuje nasza porada która była przydatna dla prowadzącego. Nadmienię że prowadzi co najmniej dwa przedmioty związane z informatyką projektowanie baz danych i programowanie (kolejny przedmiot na który liczyłem, a po pierwszych zajęciach z tym prowadzącym uciekłem).
I dwa cytaciki na koniec:
„Stringi są długie i krótkie, a nie są jak Panie uważają wąskie i szerokie”
„strzelamy pioruna” – w sensie naciskamy przycisk uruchom procedurę
I pomyśleć dr inż. tak mówi, a mnie nawet bez licencjatu się dostało po uszach za to że „pieniążki” to nie akademickie określenie. LOL
dziękuję za ten wpis..
próbowałam to samo u siebie.. ale doszłam do wniosku, że nie znam sie na tyle, aby wypowiadać sie o przedmiocie na którym siedziałam z wybałuszonymi oczami przez pierwsze dwa zajęcia.. na trzecich spałam.. na czwartych słuchałam śmiechu pozostałych studentów..
jak to piszą na czacie: żenua
dla uściślenia to był śmiech bezsilności, bezradności najczęściej pojawiający się po stwierdzeniu "studenci to rozumieją, to proste" co się działo później np. po moim stwierdzeniu że nie rozumiem :), pozostawię bez komentarza.