Więcej wpisów o studiach nie będzie przez jakiś czas :(
Pociąg do magistra w tym roku odjedzie beze mnie. Cóż bywa, jednak najpierw praca potem hobby jakim jest w moim przypadku studiowanie. Pewnie dziś się nasłucham jaki to jestem zły i niedobry że dziewczyny opuszczam ale cóż tak jest i nic z tym nie poradzę. Starania zostały podjęte ale z przyczyn biurokratycznych nie zakończyły się sukcesem. Obrona licencjatu pewnie niedługo ale nowy termin nie ustalony jeszcze.
Swoją drogą to ciekawe ile osób przyjdzie obstawiam że raptem kilka i jeden stolik wystarczy.
Wszystkim wysłałem zaproszenie, termin ustalony od 2 miesięcy więc wystarczyło chcieć, wypadków losowych może być jeden dwa nie więcej. Zobaczymy ile z naszego „dziwnego” rocznika ludzi pozostało co chcą się spotkać razem. Będzie to chyba również jakiś wyznacznik jak im będzie szła współpraca dalej, bo skoro nie przyjdą się spotkać bezinteresownie to pewnie z dzieleniem się wiedzą też pojawią się problemy. Obym się mylił bo chciałbym ich wszystkich spotkać ale jakoś nie wierzę w masówkę na spotkaniu kończącym studia.
Tia… jeszcze 4 godziny i się przekonam.
Muszę mieć więcej wiary w dziewczyny i chłopaków z roku, pojawiło się ich więcej niż się spodziewałem ale mimo wszystko o wiele za mało :(
Cóż choroby, kilometry, jedne urodziny zrobiły swoje. Było miło się spotkać i porozmawiać. Tym co przyszli dziękuję!
Obok się bawiła grupa jakieś 20 lat starsza od nas, moja propozycja spotkania się tak jak oni za 20 lat nie została odrzucona. Wbiłem zadanie w kalendarz to mój najodleglejszy termin do wykonania.