Nie to nie żart jakoś mnie w tym roku ten prymaprylis nie kręci :(
Nie będzie ściemniania że zamykam bloga, zostałem dziadkiem, czy porzucam studia. Ot dzień jak co dzień, może to z ilości pracy, a może zanik smalcu w organizmie sam nie wiem.
Coś nie do końca jestem sobą, zgoliłem brodę i nadal się sobie nie podobam. Muszę zrobić coś od czapy bo najwyraźniej utrzymująca się stagnacja zaczyna mi wypalać radość życia. Jest jeszcze jedna możliwość tak jak po wojnie atomowej nadchodzi nuklearna zima, tak po poprawkowym spięciu być może nadeszło totalne odmóżdżenie?
Ciekawe to by znaczyło że osłabł mi kontakt z tym w środku i nie informuje mnie skubaniec o swoich problemach. Chyba będę musiał trochę pomedytować aby odnaleźć więź z wewnętrznym ja zanim coś nabroi :)
Wracając do tematu mam 325 wypełnionych poprawnie ankiet i nadal powolutku spływają, więc wstrzymam się z zamykaniem ankiety. Powisi jeszcze przez kilka, dni dam szansę spóźnialskim do świąt. A potem ruszamy do boju z pisaniną, oj będzie się działo …