ko ko, ko ko jestem spoko :/

Śledziłem wczoraj „przeboje” startujące do miana piosenki Euro 2012. Doprowadziło mnie to do głębokiego zawstydzenia :( poziomem utworów, nie wspominając już doboru i jakości pracy konferansjerów. Suchary jakie leciały do publiczności i parcie na Marylkę normalnie aż skręcały mi trzewia.

Najśmieszniejszy jest fakt że wszystkie z hukiem zapowiadane „gwiazdy” (Rodowicz, Wilki, Feel czy OTTO) nie załapały się nawet na podium.  Prawie połowa (było tylko 10 startujących ekip) z możliwych a nie załapali się na 1/3 wygrywających. Przywraca to wiarę w uczciwość konkursów esmesowych.

Cóż jakie mistrzostwa taki lans.

Ku pamięci:

  • autostrady nie porobione,
  • zamiast muzeum na placu defilad gigantyczny mac donald,
  • kulturę którą miano promować na Euro zgnojono (odwołany festiwal Hip-Hopu, zakaz reklam outdorowych widowisk w teatrach lokujących się w PKiN),
  • miasto oszpecono największą w jego istnieniu reklamą.

O takich pierdołach jak stadion bez bieżni, czy całkowite rozwalenie systemu komunikacji warszawy nawet nie warto wspominać.

ale mamy choć koko od zespołu Jarzębina…

i to raczej jedyny wpis o Euro 2012 jaki się pojawi na tym blogu (no chyba że podniosą mi jeszcze czymś ciśnienie)

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *