Czasem sobie myślę czy jestem wytrwały czy głupi. Raczej raczej wytrwały bo po wczorajszej przygodzie z Panem co miał zły dzień i mówiąc krótko był nieprzyjemny oraz po dzisiejszym chodzeniu śladami „młodzieńca z doświadczeniem” (Kamil pozdrawiam Cię) powinienem sobie odpuścić stukanie do drzwi. Z drugiej strony to zainwestowałem już dużo czasu w kampanię wyborczą i głupotą by było się z niej wycofać tylko dlatego że trafiłem na cięższe dni.
Z trzeciej strony statystyka jest nieubłagana, co drugie drzwi się otwierają z czego nawet niech połowa ludzi uda się na wybory (choć to dość abstrakcyjna liczba) to wychodzi że odwiedziłem 250 osób które będą głosowały. Kandydatów do rady w okręgu jest 27 czyli przymykając oko mam szansę na zdobycie jakiś 10 głosów z tego chodzenia.
Marnie to wygląda :( ale cóż „armia ginie ale się nie poddaje” więc jutro znów ruszam dzwonić stukać i rozmawiać.
Siłę czerpię z tego co widzę i słyszę, niech to będzie jedna osoba dziennie ale właśnie dla takiego autentycznego uśmiechu czy spontanicznych życzeń warto się pokazywać bo są ludzie którzy jak ja nie stracili wiary że można coś dobrego zrobić. Dodam że takich osób jest całkiem sporo nie jesteśmy jeszcze zgorzkniali i przepaleni do cna. Widząc takie zachowania moja wiara w Ludzi rośnie.
Dziś np. trochę porozmawiałem sobie spokojnie z Panem popierającym PIS i chyba nawet doszliśmy do jakiegoś porozumienia skoro wracając z drukarni nadal mój plakat wyborczy (przy którym rozmawialiśmy) wisiał. To właśnie jest jeden z moich celów porozumienie, dogadanie się że to co się na dzielnicy robi wynika z tego co chcemy poprawić a nie z partyjnego rozdzielnika.
Pozostały już tylko 2 dni kampanii i chcę spożytkować je dobrze :)
Mój dziadek do niedawna jeszcze na „partaniny” hydrauliczne chodził, do czasu aż wujek zabrał mu w końcu narzędzia. To jeden z najtwardszych a zarazem najwspanialszych ludzi jakich znam. Choć jego szczerość czasem boli to pozwala się poprawić, dziadek nie kłapie po próżnicy po prostu szorstko przekazuje co się nauczył przez te 95 lat życia i 70 lat ciężkiej pracy. Mam nadzieję że będę jemu podobny, mam jeszcze trochę czasu aby to osiągnąć.