A puszczę plotkę co mi tam ;) Gdzieś tak wiosną Langenscheidt dobrał sobie metodą wynajmu prawie drugie tyle powierzchni co posiadał na Grażyny 13. Postawił klimatyzację pokoi, dodatkową szafę teleinformatyczną, rozciągnął sieć komputerową, pociągnął extra zasilanie elektryczne do klimatyzatorów, meble itd. Inwestycja zdawała się być spora sugerowała rozwój ale teraz co miesiąc Langenscheidt oddaje 2… Czytaj dalej Oszczędności w Langenscheidt
Autor: Arek Bibliotekarz
Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze
helołiny i dni cmentarne spędzę w domciu
Pierwszy raz w życiu nie wpadnę na groby. Różnie to bywało, ale choć do babci zawsze wpadałem. Swoją drogą to już od wtorku marzę posiedzieć spokojnie w domu. Tydzień na czosnku, tabcinie i innych świństwach chemicznych a efekt marny. Tak już jest, masz umowy źle spisane to się możesz wykończyć :( Arbajt w kółko i… Czytaj dalej helołiny i dni cmentarne spędzę w domciu
zasrańce
Nie wiem kto to zrobił, (i lepiej dla niego że nie wiem) ale słów brak, świeżo odnowiony instytut a jakiś burak nabazgrał list miłosny na ścianie. Zasraniec i tyle, takich się powinno do gazu niech kominy od środka malują.
teorie spiskowe lepsze od moich
Bibla napisała że Małgosia odkryła całą karteczkowo niedomówieniową prawdę o Instytucie Informacji Naukowej. Kształcimy się na brokerów informacji więc mamy być specjalistami od w wyszukiwania. Mając na względzie nasze dobro edukacyjne, jesteśmy poddawani nieustannym ćwiczeniom przez siły bojowe Instytutu. Fakt jesteśmy coraz lepsi, ustaliliśmy już kto może być przydatny jako źródło wiedzy, zdobyliśmy kanały wiedzy… Czytaj dalej teorie spiskowe lepsze od moich
Gdy kota nie ma, bibliotekarki grasują
Wczoraj jak to w piątek zjazdowy po robocie nr1 wybierałem się do szkoły. Ponieważ zajęcia obowiązkowe (dla zaocznych żeby nie było niedomówień) są od godziny 13 byłem jak zwykle spóźniony. Po tych obowiązkowych zajęciach mam dwu godzinną dziurę bo fakultet o nazwie ekonomia, mnie jakoś nie kręci więc piątek to nie jest mój ulubiony dzień… Czytaj dalej Gdy kota nie ma, bibliotekarki grasują