bibliogrill

Grill bibliogrila

Prawie dałem ciała, ale przywołany „do porządku” przez organizatora porzuciłem ulubioną lekturę i stawiłem się na bibliogrilu.

Tak mnie wczoraj rano naszło na Endera bo z przyczyn Wam jeszcze nieznanych interesuję się opisami Ansibl-a (za jakiś czas się dowiecie czemu).

Jako że to moja ulubiona saga porzuciłem wszystko i zaległem z książką w garści. Zaraz potem (6h)  się okazało że to już czas iść przeprowadzić kłiza oraz puścić twittoprzekaz.  Patrzę za okno a tam pogoda marna to myślę poczytam lepiej, jakoś przeżyją beze mnie. Czytam sobie, a tu telefon i „będziesz / nie będziesz” no to się dogadaliśmy że jeśli deszczysko się nie uspokoi to podeślę odpowiedzi do mojej „Bibliotecznej zgaduj zaguli warszawskiej”, a ktoś ją przeprowadzi dla zebranych gości. Czytam sobie w fotelu a tu znów telefon z informacją że „słońce świeci” i żebym przybywa. Wyglądam za okno fakt nie pada, patrzę w niebo i myślę pewnie ponad chmurami faktycznie świeci słońce. Cóż skoro naobiecywałem to sorry Ender musze cię zostawić.

Zapakowałem się w gablotę i pojechałem na bibke. Szacuneczek dla towarzystwa bo przybyło mimo deszczu. Co prawda ciasto wykończyli zanim zjechałem ale sam sobie byłem winny, kaszanka się skończyła koło 22:00 kiełbasa została na zaś.

Alojzy słucha dyskusji na bibliogriluFajnie było trochę posłuchałem o Creative Commons (gość tak się śpieszył że slajdy nie nadążały za nim) potem wyrwali mnie do tablicy.  Biedacy sądzili w swojej naiwności że będę pamiętał kto odpowiedział poprawnie i jeszcze że policzę w pamięci głosy. No sorry nie jestem zawodowym mówcą, czasem coś tam pogadam ale żeby „latać gadać pełen serwis” to niestety nie ten osioł :D. Tak czy inaczej na 20 slajdów tylko przy 3 materiał do mówienia słabo przygotowałem, no bo i co tu mówić jak pytanie proste a ulica nieciekawa. Jako że jedna fotka przedstawiała osobę to i pytanie było spalone bo reprezentanci BN pojechali od razu po personaliach kto zacz zamiast odpowiedzieć na pytanie. Ludzie są bezlitośni oczywiście wypunktowali że mam jedną starą fotkę w prezentacji, powinienem im poszukać trudniejszych pytań :>

Potem sobie porozmawialiśmy o udostępnieniu tagowania w OPAC. Czy warto czy nie warto aby ludki sobie sami wpisywali, a przede wszystkim czy to rozwiązanie które warto promować oraz jakie ma szanse naakceptację i używanie przez czytelników. Notabene ta dyskusja potem przez pierwszą część popołudnia stanowiła główną oś rozmowy po mojej stronie stołu.

Śmiesznie było słuchać 2 grup mówiących o czym inny naraz, jednym uchem wyłowiłem

„Bibliotekarz to forma wyższa”

a drugim uchem w tym samym czasie słyszę

„przetachałam 15 000 książek”

zestawienie jak dla mnie bombowe.

Trochę się pojawiło produkowanych na żywioł dowcipów stricte bibliotecznych w których królowały pola 600 500 i x11 a których żadna inna branża by nie zrozumiała.

Muszę się dowiedzieć […]1 i inne drobne polityczne wycieczki jak np. rozpamiętywanie że MKiDN przysłało jakiegoś tam pomniejszego gryzipiórka na rocznicę 60 lat IINiSB UW zamiast osobistej wizyty ministra który ponoć wybrał imprezkę kolesi z PO. W sumie polityki było nie wiele no nie licząc polityki finansowej, nie tylko w kontekście zarobków. Bibliotekarki się martwią że biblioteka mimo iż nowa to pusta (nie kupili w ostatnim roku ani jednej książki). Było trochę o ergonomii jak to zaprojektowano windę z magazynu do działu opracowań a czytelnia nosi książki po schodach.

Generalnie było miło, branżowo i bez większych narzekań. Prawdopodobnie z racji pogody była to impreza przechodnia, jedni przyszli drudzy wyszli.

Dr jeden mnie zawstydził skubaniec, przyjechał rowerem. Niby też mogłem ale jakoś tak nie wpadłem na ten świetny (dla zdrowia mniej dla mnie) koncept. Cóż trzeba się uczyć za miesiąc na bibliogrilla idę na piechotę albo rowerem.

Pomysł się sprawdził, impreza wypaliła jak trzeba, organizator (bibliosfera) dała radę.

„Warszawską zgaduj zgadulę biblioteczną” muszę jednak przerobić trochą zanim wrzucę na slideshare, żebyście się mogli nad nią potrudzić.

 

———-

1 cenzura wiecznie żywa :(

Autor: Arek Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *