to odpowiedź na bibli przemyślenia bo komentarz był za krótki :)
Globalizacji nie unikniesz więc nie mieszałbym mc’donalda, pizzy na telefon, walentynek itd. ze sprawami ochrony kultury bo to nie ma sensu. To jest zwykła ekonomia, sprzedawać – zarabiać i z kulturą jako taką ma niewiele wspólnego, wizerunkowo za sponsorują jakiś festiwal czasem i tyle.
To że nasza narodowa kultura nie jest wspierana, to faktycznie jest problem i powiem zgryźliwie że kultura się nie obroni. Polegnie a wtedy zaczną się narzekania jak mogliście do tego doprowadzić, zamiast poczucia że wszyscy do tego doprowadzili wspólnie.
Sprawa jest prosta obrazuje ją piramida potrzeb bodajże Masłowa mówi że najpierw żarcie, tu w rozumieniu drogi, kanalizacja a dopiero potem sprawy ducha czyli kultura. Więc ludki najpierw napychają brzuchy i bezmyślnie przytakują że reszta się nie liczy, i tu powstanie ból bo jak napchają brzuchy to się okaże że kultura naszych pradziadów zdechła.
Ale nie martwcie się, już korporacje i ich spece od reklamy zadbają o naszą kulturę :) tańczące warzywa firmy x zastąpią operę i balet a reklama najnowszego proszku do prania wrzucona do skrzynki na listy dostanie status obrazu mistrzów.
Światłych ludzi widzących problem jest stosunkowo mało, i nie mają zaplecza w postaci społeczeństwa więc nic nie poradzą. Polityków jakich mamy sami wiecie nie ma kogo wybrać bo i Ci warci wybrania nie bardzo się nadają do tego szamba, więc na nich nie ma co liczyć :(
Moim zdaniem sprawa jest u nas przegrana, nie często się poddaję bez walki ale w tej materii nic się nie da zrobić.
Przyszłość jest prosta kiedyś była kultura robiona/promowana przez kościoły (obrazy, freski, lauda) nasza epoka będzie posiadać kulturę produkowaną przez supermarkety. Taka ludzka natura widać że ktoś musi mówić nam co słuszne i piękne.
Były pączuszki Rubensa teraz są tyczki od Versace ;)
Dzięki za komentarz.
:-)