weekendowy fotodwupedał

Dla niecierpliwych kolejny pomysł na niskobudżetowy marketing biblioteczny na dole strony :)

No to się rower doczekał  :) w sobotę mnie dzieciak wygonił z domu więc zabrawszy aparat i rower pojechałem w miasto. W niedzielę rano pojechałem już bez wyganiania :)

To jest to! powtarzam Warszawa rankiem w niedzielę jest czymś fajnym, jeździ się jak się chce i gdzie się chce :) i nawet pod prąd nikt się nie plącze pod kołami a fotki można kadrować na spokojnie ze środka ulicy.

WOW rower i aparat fotograficzny to dobre spędzanie czasu, o niebo lepsze niż niedzielny poranek przed komputerem.

Znalazłem w końcu czas na fotki a tu buba, godzina klikania a aparat robi co chce, nie to co ja chcę :] Dziś to się zmieni, powoli odejdzie w przeszłość bo skoro wszystko zawiodło to czytam instrukcję obsługi :> i zakuwam na małpę co po kolei klikać żeby głębia ostrości choć trochę zadziałała jak chcę :)

Zobaczymy może jak z roboty nr3 będzie mało materiału to pojadę dziś po południu jeszcze raz i zrobię fotę jaką chciałem :) Dobrze że moje obiekty zainteresowań nie są ruchliwe :D

Swoją droga to zgodnie z przewidywaniami zakup nowej karty pamięci był dobrą inwestycją w dwa dni strzeliłem 300 fotek co przy moim oszczędnym raczej pstrykaniu (dla mnie smak ma kadrowanie, a nie zabawa w rewolwerowca bo a nuż któreś ujęcie będzie fajne) nosi już znamiona fotopstrycznej choroby. Pocieszam się że to kwestia pozyskania własnego materiału na tła, pocztówki, i inne takie, bo lepiej mieć własną fotkę stokrotki niż płacić za użycie czyjejś na stronie czy w prezentacji. A że mam trochę planów na zimowe wieczory to lepiej w słońcu pstryknąć kilka fotek niż w zimę szukać kwitnącego słonecznika po darmowych serwisach z grafiką.

Co powiecie na desktopowy kalendarz biblioteczny? To mój kolejny pomysł na  nisko budżetową promocję biblioteki. Co miesiąc rozsyłana mailem ładna tapeta na pulpit z kalendarzem i jakąś reklamówką biblioteki, a może na kalendarzu zamieszczona lista imprez w miesiącu? a może tylko link do publicznego kalendarza biblioteki w google?

Koszt poza czasem pracy na to poświęconej żaden, cykasz fajną fotkę, np. w wordzie dodajesz kalendarz i gotowe. Można słać do czytelników, na portale społecznościowe czy stworzyć choćby po to aby odświeżyć coś na stronie biblioteki. Są niestety i takie co absolutnie nic nie zmienia się na nich :( bo koncepcji brak.

Jak fota będzie ze smakiem to klika osób użyje i o to chodzi.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: mózgownica

Autor: Arek Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Jeden komentarz

  1. potwierdzam – rower + poręczny fotopstryk to jest to :-)
    nie uprawiałem tego co prawda w niedzielny poranek
    ale nawet w ciągu dnia da się na mieście zrobić fajne ujęcia.
    Ja niestety za bardzo odszedłem od początkowego studiowania kadrów i łapania ulotnej chwili, w stronę
    robienia podczas każdego spaceru po mieście dużeeeeeeej ilości zdjęć dokumentujących okolicę.
    Nie powiem, kilka fajnych zdjęć zrobiłem, które dobrze się prezentują po wywołaniu i wstawieniu w ramki – ale większośc pochodzi właśnie z tego pierwszego okresu, a teraz to powstają niejako przypadkiem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *