zaplątany kłębek wełny

Kiedyś babki i prababki spędzały długie godziny nad pracą drutami czy szydełkami. Jedne robiły rzeczy proste inne stosowały wymyślne przeplatania robiące np. warkocz na pulowerku.

Tak, dojrzałem do tego osądu, nie przepadam za pulowerek.pl może jestem zbyt krytyczny i wymagający, ale jest w nim kilka rzeczy które mnie zrażają. Może po prostu chcę mieć wyłączność na mądrzenie się ? nie wiem :(

Pomysł pulowerka jako taki uważam za fajny, wnosi ożywczą świeżość, i jest zdecydowanie potrzebny taki rodzaj serwisu dla bibliotekarzy. Moim zdaniem jego głównym problemem jest pośpiech przy tworzeniu go. Kiedyś zwracałem uwagę że linki są nie zlinkowane, oczywiście jakiś czas potem już były :) ale nie wyobrażam sobie czegoś takiego aby własny opublikowany serwis traktować na poziomie brudnopisu! Co i rusz natykam się tam na jakieś literówki moim zdaniem wynikające z braku sprawdzenia tekstu przed opublikowaniem czyli braku czasu na dopieszczenie tekstu. Tłumaczenie że tekst jest zrozumiały gdy początkowe litery i końcowa są właściwe, owszem przyjmuję, sam wstawiłem tłumacza „kali jeść kali pić” ale to nie podnosi jakości serwisu a ją obniża.

Chyba jestem odmienny bo i między innymi właśnie z powodu takiego nowoczesnego trendu (łapu, capu, a potem się coś dopasuje) nie nawiązałem współpracy z inną grupą chcą coś zrobić.

Nie wiem jak wy, ale ja wolałem czasy jak skarpetki wytrzymywały więcej niż 3 prania, mleko potrafiło się zrobić zsiadłe, a wiertarki miały metalowe tryby. Chodzi mi o różnicę w jakość i trwałości nabywanych dóbr wtedy, a trwałość obecnych sprzętów.

Przywiązuję się do tego co mam i naprawdę wkurza mnie jeśli w sprzęcie za 150 zł pada malutki silniczek za 10 zł a serwis mówi że w ramach gwarancji wymieniają całość a po gwarancji nie naprawiają bo to nieopłacalne i nie mają części. Nie chodzi już o te półtorej stówy ale o to że ten model mi pasował i nie chcę nowego ulepszonego (moim zdaniem jedynie z wydziwioną obudową) nie wspominając już o globalnej górze śmieci rosnącej dzięki takim procedurom i ilości materiałów i energii zmarnowanych przy produkcji :(

Nowoczesne technologie nie są złe, ale jeżeli ich jedynym celem jest obniżenie kosztów produkcji i zwiększenie zapotrzebowania to efekty są takie a nie inne.

Klimat się zmienia, ziemia zaczyna oscylować wokół ctrl-c crtl-v, koniec świata pani Popiołkowa, koniec świata.

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: mózgownica

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

9 komentarzy

  1. No kolego. CZEPIASZ SIĘ. Literówki i mniejsze błędy zdarzają się również w ogólnopolskich dziennikach – i tego nigdy się nie pozbędziesz.

    W życiu nie napisałabym o błędach u innych – wiedząc, że sama je robię. Więc nie napiszę o Twoich 'ortografach' na Twoim własnym blogu, bo mi nie wypada ;PPP

  2. Właśnie dlatego się czepiam :) mam świadomość mojej ułomności w tej materii, i dlatego skoro nawet ja widzę te byki, to musi być już ich trochę :(. Wiem że ciężko czasem spojrzeć czy przeglądarka podkreśla na czerwono napisany tekst, ale publikowanie zobowiązuje choćby do tego najprostszego sposobu korekty :). Zresztą (tu bezczelnie :D rozgrzeszam się ;)) wydaje mi się że pulowerek jest o wiele poważniejszym adresem, niż jakiś malutki blog o marnych statystykach na darmowym serwerze gdzieś końcu internetu.

  3. hmm.. chyba wszystko co jest publikowane w necie winno być sprawdzane.. blogi są czymś innym, niż portal skierowany do konkretnych osób – ale tak czy siak jedno i drugie znajduje swoich odbiorców i nie powinno byc błędów.. o! ;p

  4. masz rację nie powinno być błędów, dlatego też ja sprawdzam czy mi przeglądarka podkreśla na czerwono i dzięki temu unikam głupich literówek (zazwyczaj), pomimo iż to jest pamiętnik z założenia pisany do szuflady i nie reklamowany szerokiej społeczności.

    Mimo wszystko dla mnie jest pewna różnica pomiędzy puszczeniem bąka w domu, a puszczeniu bąka w operze.

  5. Arku, rozumiem cię, sceptyczny byleś od początku, ale:
    – pulowerek to projekt poboczny, nie pełnowymiarowa praca, nie poświęcamy mu może wystarczającej ilości czasu, ale to głównie z racji małej ilości rąk do pracy. Przy dopieszczonych tekstach możliwa byłaby aktualizacja pewnie 2-3 razy w tygodniu.
    – Co do publikowanie stron w wersji beta-rozwojowej spójrz na swój agregator bibliotekarskich treści. Nie piętnuj czegoś co sam robisz :) Cytując z jego opisu: "To nowa koncepcja jeszcze w pełni nie ukształtowana więc zmian będzie sporo w najbliższym czasie".
    – w dzisiejszych czasach perfekcjoniści mają ciężkie życie.Można zapętlić się dążąc do ideału. Osobiście wolę oszacować kwestię wydajności i dokładności, zakładając możliwość wystąpienia niewielkich błędów za cenę parcia do przodu.
    – Pulowerek ruszył dość szybko żeby nie uprzedził go żaden inny pomysł, wiem ze kilka osób planowało robić coś podobnego, dlatego musieliśmy wejść na rynek i zablokować konkurencję. Pierwszy zgarnia najwięcej. Może tez coś takiego planowałeś… :D

    Dziękujemy za konstruktywna krytykę, wiemy na co zwracać większą uwagę. :)

  6. Pingback: Sobotni dyżur popołudniowy [13] | pulowerek.pl
  7. tia chińczycy robią szybko :) żeby wyprzedzić wszystkie inne gospodarki nie zważając na to co robią np. ze środowiskiem, nie wspominając o prawach człowieka itd.

    Pośpiech za wszelką cenę zwłaszcza żeby ubiec konkurencję jest dla mnie niestety nie do zaakceptowania, co zresztą widać po aucie jakim jeżdżę ;) mogło by być lepsze (była okazja) kto wie może nawet z kierowcą? ale nie lubię chodzić na takie skróty. Uważam że konkurencja której nie masz, a tak bardzo chcesz ją wyprzedzić, powinna opierać się na jakości, wartościowych treściach itd bo to są podstawy, a nie na tym kto pierwszy wystartuje. Chyba że wierzysz w trwałe zamki na piasku bez solidnych fundamentów.

    co do bibliotekarz.com którego wspominasz napiszę posta bo zbieram się do niego już od jakiegoś czasu jako że sumienie gryzie że miało być pięknie a wyszło jak zawsze….

    dzięki za zmobilizowanie do działań bo ostatnio ino kusze włócznie i czary mi w głowie, więcej siedzę w knajpie u Feldeposta niż w robocie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *