Warszawska balanga blogosfery

Byłem w piątek na balandze dla blogerów, miało być luźne spotkanie wyszła super balanga.

fota od https://www.facebook.com/warsawspotted

Ilona przygotowała jak to spotkanie ma wyglądać, byli ludzie z prezentacjami konkursami, pewnie agenda jakaś ukryta… Niestety albo stety posypało się, nie żeby źle wyszło, to była jak najbardziej pyszna impreza (trochę o jedzeniu poczytacie u Lukrecjusza) było radośnie i z pląsami, tyle że planu nie zrealizowano do końca. Od strony przygotowań spotkanie załatwione bez pudła, świetne miejsce, doskonałe warunki do zabawy, jedzenie, napitki i bezpłatna taryfa do domu. Z wielkim żalem zobaczyłem czego nie uda mi się zrobić dla WordUpa, ale wracajmy do analizy, wszak byłem tam również po to by się od Ilony nauczyć jak organizować takie spotkania. Koniec końców konkursy się odbyły, choć patrzenie jak nikt nie miał śmiałości stanąć z Segrittą w szranki nadal mnie boli (rola obserwatora jest czasem okrutna bo dyskwalifikuje z udziału w zabawie) ale muszę przyznać że Segi dobra jest w tworzeniu opowieści w realtime, ma fantazję, więc ciężko by było wygrać.

Co się moim zdaniem posypało?

Jeszcze w gdańsku na Blogforum jak rozmawialiśmy z Iloną zwróciłem uwagę że jest wielki dystans między uznanymi i wylansowanymi blogerami a tymi z końca niszowej blogosfery. Mówiłem że miałbym obawy iż zapraszając tak zróżnicowane grupy może się towarzystwo najnormalniej w świecie rozwarstwić, znający się blogobryci razem a reszta w rozsypce. Moje obawy stały się częściowo ciałem stworzyła się grupka wzajemnej adoracji i samosięzadowalała przy łazience ukryta za załamaniem korytarza przed resztą.

Wiem kogo warto polecić na takie bloger party, zdecydowanie Segrittę i Mediafuna bo są naturalni i otwarci, stanowili lepiszcze imprezy. Nie torpedowali działań organizatorki, widać było że cieszą się spotkaniem, a nie że przyszli bo bycie topblogerem wymaga poświęceń i pokazania się na branżowej imprezie. „Klasa średnia” blogerstwa mimo że głównie tkwiła w swoich kręgach tematycznych to jednak swobodnie komunikowała się z innymi i było wiele ciekawych rozmów, trochę rozdanych wizytówek czyli impreza robiła to co miała zrobić integrowała środowisko.

Takie spotkania dają niezłego powera rozszerzają horyzonty, warto na nich bywać.

Wątek książkowy
Agnieszka dzięki że mnie zgarnęłaś jak szukałem znajomej twarzy.

Wątek GTWb
Panie i Panowie na następne spotkanie przybywajcie tłumnie to najskuteczniejsza forma promocji grupy. BTW porozmawiałbym z wami przy szklaneczce. Sądzę że taki „skok w bok” nie wywołałby czerwonej gorączki co najwyżej gorączkę sobotniej nocy :> Szkoda że was nie spotkałem na tym bądź co bądź warszawskim spotkaniu blogerów.

Podmiotem obserwacji byli:

Ilona (Blogita Mamita) oraz

Warsaw Spotted, Segritta, Fashionelka, Pani Ekscelencja, Kominek, Black Dresses, Siouxandthecity, Blogomodzie, Klaudia Klara, Cosmefreak, Kuba Jankowski, Marco Prezentuje,  Polimaty, AleLaba, 20m2 Łukasza, Mediafun, Podróżniccy, Kobiecy Punkt, Olga Smile, Eksperymentalnie, Zombie Samurai, Moja Trawa, Paweł Lipiec, Bookeriada, Gra JansonaKsiążkowo, Przemysław Żyła, Porcelanowa, Czujnym Okiem, Show Your Sushi, SocialGuru, Szarmant, Facet o perfumach Lisely Inspiration, FotoKreska, Vanilla Rum, Jaga Design, Kotlet.tv, Rudomi.pl

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

8 komentarzy

  1. Ostatnio jestem mocno zajęta pieluchami, więc i promocja gtwb kuleje. Poza tym czasy, gdy pisało kilkadziesiąt osób… jej co to były za czasy. Teraz jest bardziej kameralnie, ale przynajmniej nikt nam nie robi konkursików, nie proponuje reklam i tak dalej. I chyba wpisy ciekawsze i niepowtarzalne? Niszowość bywa pozytywna, a my się zrobiliśmy tak inni, że pewne próby integracyjne z nowymi członkami wypadały słabo, pewnie wydawaliśmy się nowym kupą wariatów, bo przy trunkach na cały regulator w knajpie obsmarowywaliśmy konserwatorów zabytków, agencje reklamowe od billboardów i kłóciliśmy się co jest blokiem a co kamienicą ;) Jeśli dodać moją aspołeczność i strach przed publicznymi wystąpieniami… no, ale może w przyszłym roku pojadę. Warszawę w tym roku reprezentował Vojtek (Warsawman), co prawda nie należący do gtwb, ale dla mnie persona na tyle pozytywnie zakręcona, że czuję się w zupełności ukontentowana. ;)

    1. Zagubiłem się trochę… chyba z blog forum pomyliłaś piątkową imprezkę :) bo w gdańsku Vojtka widziałem. Ta imprezka była w siedzibie Pernod Ricard E.Plater 53 miał być świetny widok z 22 piętra ale mgła zasłoniła wszystko :(.

  2. p.s. Mediafana poznałam przy okazji blipiwa (blip, niszowy polski twitter) i z miejsca polubiłam. Potem przyplątało mu się choróbsko, cały internet mu kibicował, bo było niewesoło. Ale teraz jest już dobrze, tym bardziej się cieszę. Za to nie trawię Kominka, ale nie dlatego że kontrowersyjny, raczej dlatego że nie lubię blogów genderowych opartych o wojnę płci i ta niechęć przelewa się na wszystkich blogerów żerujacych na tym temacie ;)

  3. Blogerów innych-niż-gtwb-warszawskozagadkowych nie znam wcale, z własnej zresztą winy. Być może coś ciekawego mogłoby z takiego grupowego poznania powstać? Byle tylko nie puste bicie piany ;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *