sylwestrowo o patentach

Będzie na przykładzie muzyki :)

Lady Gaga popełniła teledysk pod tytułem Alejandro

a ktoś pracowicie się doszukał w nim elementów z teledysków Madonny

i skomentował ten fakt mniej więcej słowami „Lady Gaga uczy się od najlepszych”. Co dobrze obrazuje że nauka jest motorem rozwoju.

A co by było jakby Madonna opatentowała tą choreografię?

Wojtek Orliński w świetny sposób oddzielił w swoim tekście to co jest często mieszane czyli patent, znak towarowy i ochronę prawem autorskim. Warto przeczytać jego tekst.

Swego czasu wiele kontrowersji wzbudziło np. opatentowanie koloru fioletowego milki, ba nawet kiedyś sam psioczyłem na takie pomysły ale z powodu ówczesnego niedoinformowania. Jeżeli faktycznie opatentowano konkretny kolor ale dookreślono dokładnie w których miejscach i jak wąsko patent działa czyli „na opakowaniach wyrobów czekoladowych” to spox jestem za patentowaniem.

Co innego jeżeli ktoś patentuje rozwiązania ogólne i bardzo szerokie jak  wyświetlanie podpowiedzi i komentarzy obok postów, czy kuriozalny wręcz patent na emotikonkę :-) to jakieś absurdy są, równie dobrze można by opatentować „jedzenie za pomocą prostych narzędzi” i niech każdy producent łyżek tudzież knajpa odpala mi działkę za używanie patentu.

Patenty same w sobie nie są złe bo dają zarobić wynalazcom, pod warunkiem że są niezbyt szerokie, właściwie określone oraz nie blokują dalszego rozwoju innym. Dość często pojawia się już określenie „patentowy troll” co jest znakiem że nadużywanie ochrony patentowej staje się problemem.

Ciekawe ile patentów na nowe oszczędne technologie oparte o inne niż ropa naftowa źródła energii wykupili i utrupili właściciele przemysłu naftowego?

Warto się by też było zastanowić (zwłaszcza przy deficycie finansowym) nad problemem badań naukowych na państwowych uczelniach i z państwowych grantów w kontekście patentów jakie nad ich podstawie rejestrują naukowcy. Badania takie (w niektórych dziedzinach bardzo kosztowne) są finansowane z kieszeni podatnika czyli mojej i twojej ale naukowcy patenty rejestrują na siebie i tak naprawdę guzik z tego mamy :( bo w efekcie patent trafia najczęściej do korporacji co go kupiła od profesorka a nie do tych co sponsorowali badania. Skoro ja finansuję te badania domagam się uwolnienie ich wyników żeby nauka się rozwijała i żyło mi się lepiej!

A może jest inaczej :> może któryś z czytelników wyprowadzi mnie z błędu? jestem otwarty na wiedzę zapraszam do wypowiedzi…

Opublikowano
Umieszczono w kategoriach: mózgownica

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *