nie jestem ogrem :(

Zatkałem nos dmucham i dmucham i nic.

Shrekowi, oraz innym ogrom uszy robiły za trąbki, a u mnie nic z tego :( więc chyba jednak nie jestem ogrem.

Byłem wczoraj w ramach samonagradzania za poprawienie pracy dyplomowej na nowym Shreku 3D. Kino IMAX żeby nie było niedopowiedzeń, bo w przypadku trójwymiarowych obrazów rozmiar ma znaczenie. Początek faktycznie pokazał ze 3D rządzi potem niestety jakoś nie było zbyt spektakularnie. Film jak film, żyli długo i było im zielono, taki humor albo się lubi albo nie, ja lubię więc zabawę miałem przednią. Osioł się nie zmienił, za to kocio spuchło niesamowicie i stało się pocieszne, Fiona w roli przywódczyni ogrów też wypadła nieźle, ale najfajnieszą postacią był spec od fujarki ;) a podciąganie skarpetek było moim zdaniem najlepszym pomysłem z filmu. Trochę odgrzewanych scen, ale miłośnicy Ogra się nie powinni rozczarować.

Zdecydowanie polecam wielki ekran choćby dla sceny z powozem bo robi mocne wrażenie … jest się dosłownie pomiędzy pędzącymi koniami, albo latanie na miotle uff… to trzeba zobaczyć.

Warto było porzucić robotę aby dostać nagrodę za poprawienie pracy, a że teraz trzeba nadrobić cóż lajf is lajf ;)

Autor: Niedoszły Bibliotekarz

Dinozaur pamiętający czasy LOAD "*",8,1 oraz szczęśliwy posiadacz BBS-a przez tydzień. Wizjoner, z żalem w sercu obserwujący jak "dziki zachód" internetu upada na kolana pod wpływem polityków i korporacji. Aktualnie władca CMS-ów na państwówce. Wyznawca synergii oraz Pastafarianizmu. Możesz go podglądać na Facebooku czy Twitterze

Jeden komentarz

  1. Zaiste, też się dobrze bawiłem, bo już też byłem. Nie w IMAXie, a w Multikinie, ale ekran jak dla mnie wystarczająco duży by mieć fun :-)

    Pozdrawiam,

    Maciek.

    PS. No weź zarycz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *